- Second Life PBF (2014) http://www.liceum.pun.pl/index.php - MG - Dayron http://www.liceum.pun.pl/viewforum.php?id=67 - Na Sygnale http://www.liceum.pun.pl/viewtopic.php?id=485 |
Dayron - 2014-09-06 15:00:21 |
Godzina 7:58 |
Lea - 2014-09-06 15:07:28 |
Stojąc przed stacją pogotowia rozglądałam się |
Dayron - 2014-09-06 15:43:44 |
Mężczyzna spojrzał się na ciebie, szybko odłożył ścierkę i detergenty do czyszczenia szyb po czym przywitał się. - Piotr, miło mi. |
Lea - 2014-09-06 15:49:38 |
-Wiesz może do kogo mam się pierw zgłosić? |
Dayron - 2014-09-06 15:56:22 |
- Idź do Andrzeja, jest szefem. - wskazał ci palcem drogę na budynek stacji po czym wrócił do oczyszczania wozu. Po wejściu do środka ujrzałaś długi korytarz, chodziły po nim jakieś trzy osoby, które były najwyraźniej zajęte. Na pewnych drzwiach była wywieszona tabliczka "Gabinet dr. Banacha". |
Lea - 2014-09-06 16:04:25 |
-Okej. Dzięki. Powiedziałam i poszłam w |
Dayron - 2014-09-06 16:13:39 |
- Dzień dobry, chwileczkę, sprawdzę... - czterdziestoletni doktor zajrzał do dokumentów. - Faktycznie, miała pani tu pracować. Proszę usiąść i powiedzieć coś o sobie, co pani umie, dlaczego i tak dalej. - zaczął się wsłuchiwać w twoje słowa. |
Lea - 2014-09-06 16:21:26 |
Usiadłam we wskazane miejsce przez doktora. |
Dayron - 2014-09-06 16:30:15 |
- No dobra... - westchnął doktor. - Ja jestem Andrzej Banach i od dziś dołącza pani do mojej załogi. Aha, i może lepiej mówmy sobie na "ty". - stwierdził pan Andrzej dopisując coś na komputerze. |
Lea - 2014-09-06 16:34:00 |
-W porządku. Powiedziałam do |
Dayron - 2014-09-06 16:41:46 |
- W takim razie pokażę ci pokoje, w których zwykle czekamy na wezwania. - Andrzej zaprowadził cię do skromnego pokoiku, był tam telewizor, łóżko, komoda z ekspresem do kawy, stolik i kilka szafek na ubrania. - Przebierasz się, a potem robisz co chcesz, polecałbym ci zapoznać się z kolegą... chyba, że już go widziałaś? - spytał. |
Lea - 2014-09-06 16:47:26 |
-Okej. Powiedziałam i poszłam za |
Dayron - 2014-09-06 17:04:18 |
- No idź, idź... bo zanim on to zrobi... - westchnął wracając do swojego gabinetu. Tymczasem Piotr siedział w karetce jedząc jakiegoś tureckiego kebaba. - I jak się koleżance podoba? - spytał z pełną buzią. |
Lea - 2014-09-06 17:10:36 |
Uśmiechnęłam się lekko na stwierdzenie |
Dayron - 2014-09-06 17:15:59 |
Piotr zjadł swój posiłek i wyrzucił do śmietnika pozostałości. - Najgorsze jest czekanie na jakąś akcję, ale to chyba lepiej, że nic się nie dzieje, tak myślę. - urzekł. - Czy mi się wydaje czy to ty masz dołączyć do nas? |
Lea - 2014-09-06 17:20:13 |
-Ehe, będę w waszej grupie. Andrzej jest |
Dayron - 2014-09-06 17:27:25 |
- Może na takiego trochę wyglądać, ale trochę z nim popracujesz i go poznasz. - odpowiadał na twoje pytania. - Ja jestem tu już od dwóch lat, w zespole jest też kolega Adam, ale urodziło mu się dziecko i teraz ma pełno urlopu. Z tego też powodu przyjęto ciebie. |
Lea - 2014-09-06 17:33:07 |
-Rozumiem, czyli jak wróci to ja wypadne |
Dayron - 2014-09-06 17:37:07 |
- Gdzie wypadniesz? Dostaniesz urlop, w końcu tak to działa, nie? - po chwili na stację wjechał ambulans z trzema ratownikami, którzy od razu po zaparkowaniu pojazdu udali się w stronę budynku. |
Lea - 2014-09-06 17:42:22 |
-No to spoko. A jaką fukcje będę pełnić w |
Dayron - 2014-09-07 00:31:39 |
- Nie wiem, ja kieruję karetką, ale myślę, że będziesz dziewczynką na posyłki Andrzeja, przynajmniej z początku. - uśmiechnął się i otworzył przed tobą drzwi do karetki, do której wszedł. W środku była nosza, krzesełka na tyle niewielkie, aby nie zabierały zbytnio miejsca, a w szafkach i na półkach było pełno sprzętu medycznego. - Jak wyglądać? Co masz na myśli? |
Lea - 2014-09-07 11:11:01 |
-Dziewczynka na posyłki? Trochę za |
Dayron - 2014-09-07 11:33:28 |
Rozmawialiście z Piotrem i rozmawialiście, po jakimś czasie chyba trochę mu się znudziło. Tak dalej mijał dzień, słońce powoli zachodziło, ratownicy zajmowali się codziennymi obowiązkami w tej pracy, np. mycie pojazdów, sprawdzanie sprzętu i tak dalej. Nadeszła w końcu północ, na dworze oczywiście było ciepło, ci starsi pracownicy leżeli już w łóżkach, a ty nudziłaś się w pokoju przed telewizją. Prywatne pomieszczenia dla twoich kompanów były zaraz za ścianą w razie, gdyby coś się stało. Na TVN leciał całkiem dobry horror. |
Lea - 2014-09-07 11:37:12 |
Siedziałam w naszym pokoju i oglądałam jakiś |
Dayron - 2014-09-07 11:45:25 |
Chwilę później usłyszałaś jak ktoś piętro wyżej wierci się i schodzi po schodach. Jeśli chodzi o kolegów to zachowywali się dość cicho w swoich pokojach, gdy nagle wszedł Piotr. - Co robisz? - spytał zaciekawiony. |
Lea - 2014-09-07 11:49:48 |
Gdy Piotr wszedł do pokoju spojrzałam na |
Dayron - 2014-09-07 12:04:19 |
Kolega przyłączył się do seansu, a długo to nie trwało bo nagle odezwało się coś u niego w krótkofalówce. /21-S, zgłoś się! 21-S, zgłoś się/ - ten jednak nie ociągał się z odebraniem. - 21-S, zgłaszam się. - powiedział. /Młody chłopak około 21 lat skacze z mostu do Wisły, aleja Jana Pawła II/ - mówiła kobieta. - Przyjąłem, już jedziem... - bezzwłocznie wstał i schował radio do kieszeni. - Obudź doktora, ja już biegnę! - nałożył na siebie czerwoną bluzę ratownika medycznego i wybiegł natychmiast na parking. |
Lea - 2014-09-07 12:23:12 |
Gdy odzwał się głos w krótkofalówce |
Dayron - 2014-09-07 12:33:12 |
Andrzej od razu założył coś na siebie i wybiegł z tobą zaraz na parking. Cały teren oświetlały lampy halogenowe, a Piotr podjechał już karetką do wyjazdu ze stacji, czekał na was. Andrzej rozkazał ci wsiąść do tyłu karetki, czyli tam gdzie zwykle leżą pacjenci w czasie transportu do szpitala. On zaś wsiadł do przodu obok Piotra dając znać, że są już w drodze. |
Lea - 2014-09-07 12:38:21 |
Usiadłam grzecznie z tyłu i czekałam aż |
Dayron - 2014-09-07 12:47:47 |
Po około dziesięciu minutach dojechaliście na most warszawski, cały ruch na nim został zatrzymany, a gdzieś na jego środku stały dwa radiowozy policyjne, potężny wóz strażacki z drabiną i po bokach rzeki przygotowywane były łodzie motorowe i płetwonurkowie. Ustaliście gdzieś przed wjazdem na konstrukcję. Na szczycie mostu siedział jakiś człowiek w kapturze i nic nie robił, trzymał się tylko filarów. Twoja załoga wyszła z karetki i podbiegła do funkcjonariuszy próbując wyciągnąć od nich jakieś informacje. |
Lea - 2014-09-07 14:09:46 |
Wiele razy w wiadomościach widziałam jak |
Dayron - 2014-09-08 01:35:38 |
Doktor zaczął rozmawiać z policjantami, mężczyzna siedzi na konstrukcji już jakieś pół godziny. Na platformę potężnej drabiny wszedł strażak i negocjator policyjny. Drabina zaczęła ich podnosić w kierunku samobójcy. - Sylvia, idź po sprzęt! - nakazał Andrzej przypatrując się całej sytuacji. Płetwonurkowie byli już gotowi, gdybyy chłopak miał nagle wyskoczyć. |
Lea - 2014-09-09 16:57:44 |
Słuchałam rozmowy Andrzeja z policjantami. |
Dayron - 2014-09-09 19:07:39 |
Po chwili funkcjonariusze byli już na szczycie mostu i spróbowali rozmawiać z mężczyzną. Nie był zbytnio chętny na pogawędki, chcąc uniknąć negocjacji zaczął wspinać się po przęsłach. Wszystko trwało około 25 minut, negocjator nieustannie próbował ściągnąć zakapturzonego chłopaka na dół. Zwykle takie akcje kończą się dobrze, więc nie martwiłaś za bardzo. Ratownicy cały czas czekali, aż coś się w końcu stanie, ty tylko na chwilę odwróciłaś się, by popatrzeć na pięknie oświetloną Warszawę w nocy, a tu nagle "PLUSK". Wyglądało na to, że samobójca nie wahał się przed niczym i naprawdę chciał to zrobić. Po wskoczeniu do rzeki wszyscy stracili go z oczu. Czym prędzej ekipa płetwonurków wsiadła do łódek i podpłynęli do miejsca, gdzie przed chwilą wskoczył chłopak. Andrzej kazał Piotrowi podjechać do brzegu, sam również tam pobiegł. |
Lea - 2014-09-09 19:13:49 |
Trochę byłam zniecierpliwiona, że to tak długo |
Dayron - 2014-09-09 19:36:02 |
Akcja ratownicza trwała, byłaś cały czas w niepewności, on mógł już zginąć na miejscu lub jeszcze dusi się w głębinach Wisły. Z łódki do wody wskoczyło dwóch nurków i szukają za chłopakiem. - Sylvia, przygotuj noszę! - zaproponował Andrzej. |
Lea - 2014-09-09 19:42:50 |
Martwiłam się o tego chłopaka. ,,Dlaczego on |
Dayron - 2014-09-09 19:58:24 |
Podszedł do was Piotr z resztą rzeczy, zabrał wszystko bo już wiedział, że chłopak będzie w stanie krytycznym zaraz po wyjściu z wody. Siedział tam wystarczająco długo, aby stracić przytomność, do tego sam chciał się zabić, więc nie próbował się w jakikolwiek sposób ratować. Nieoczekiwanie jeden z nurków wyszedł z wody, na szczęście ciągnąc za sobą tego nieszczęśnika. Pomagał mu w wyciągnięciu go na brzeg jego towarzysz, po minucie dopłynęli do betonu. |
Lea - 2014-09-10 14:48:55 |
Gdy dostarczyli nam naszego samobójce |
Dayron - 2014-09-10 15:08:25 |
- Defibrylator! - poprosił nieco ostrym tonem doktor cały czas reanimując chłopaka, Piotr w tym momencie pomagał Andrzejowi. Strażacy powoli zaczęli zbierać sprzęt. |
Lea - 2014-09-10 15:13:49 |
Poszłam szybko podałam defibrylator Andrzejowi. Przyglądałam się pracy moich |
Dayron - 2014-09-10 15:29:30 |
Piotr niezwłocznie zabrał ci urządzenie i podłączył je. To twoja pierwsza akcja, najwyraźniej dlatego nie wyznaczano ci tych poważniejszych zadań. - Piotr, saturacja? - spytał Andrzej. - Cholera, 23,4%! Nie damy rady zabrać go do szpitala w takim stanie! - rzekł ratownik. Policjanci w tym czasie zabezpieczali teren akcji i pilnowali, aby nikt z gapiów wam nie przeszkodził. Grupa nurków właśnie odjeżdżała z miejsca wypadku. |
Lea - 2014-09-12 20:28:35 |
Trzymałam się z boku, by, im nie |