- Second Life PBF (2014) http://www.liceum.pun.pl/index.php - MG - Dayron http://www.liceum.pun.pl/viewforum.php?id=67 - American Crime http://www.liceum.pun.pl/viewtopic.php?id=490 |
Dayron - 2014-09-12 17:20:58 |
Godzina 03:11 w nocy |
Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2014-09-12 17:24:26 |
Spoglądam na miejsce wymiany, dzierżąc w swej dłoni MP5 z tłumikiem. Jeszcze tylko naciągam kominiarkę na twarz i można działać. Naciskam na słuchawkę w uchu i mówię: |
Dayron - 2014-09-12 17:33:25 |
- Zrozumiałem, czekamy! - odpowiedział funkcjonariusz w słuchawce. Właśnie podjeżdżało srebrne Porsche kobiety. Zatrzymała się i wyjęła z bagażnika czarną torbę ze znaną wam już zawartością. Czekała w miejscu wymiany dwie minuty, a twój towarzysz Brad spoglądał przez lornetkę na całą sytuację. Nagle podeszło do niej dwóch zakominiarzonych facetów z pistoletami typu USP. Jeden z nich trzymał chłopca z zaklejonymi ustami i oczami. Wygląda na to, że są zwykłymi amatorami. |
Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2014-09-12 17:36:45 |
- Widzimy Tango, ETA 30 sekund do rozpoczęcia akcji, over. - powiedziałem do słuchawki. - Tom, White, przyszykujcie flashbangi. Pierwszy ma polecieć między tych amatorów, a drugi przy kobiecie. - odbezpieczyłem broń. - ETA 10 sekund, przygotować się. - przez te dziesięć sekund poprawiłem sobie kominiarkę, po czym mówię: - Wkraczamy, rzucać. SWAT to profeska, na pewno rzucili tam gdzie chciałem. Gdy tylko wybuchły granaty, wstałem i zaczęliśmy biec, mierząc im w głowy. |
Dayron - 2014-09-12 18:01:22 |
Miałeś prowadzić tą akcją, więc wszyscy automatycznie wykonywali twoje polecenia. Tom i Edward bezzwłocznie sięgnęli po granaty błyskowe i odbezpieczyli je mając na sobie również gotowe do użycia MP5. Pozostali kucnęli i trzymali przed sobą karabiny szturmowe strzelające na nieco dalsze odległości, w razie gdyby zdążyli ukryć się gdzieś w gęstej roślinności. Serce trochę ci waliło, po prostu boisz się, że zabiją dziecko bo dobrze wiesz jak to jest stracić kogoś bliskiego. Dziesięć sekund minęło, w tym czasie matka próbowała wynegocjować, aby najpierw oddali dziecko. ATowcy wyrzucili w mgnieniu oka, jeden trafił bandytę w łepetynę, drugi dostał się pod zgrabne nogi kobiety. |
Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2014-09-12 18:07:11 |
- Kurwa, trafili matkę. - naciskam słuchawkę. - EMS potrzebne, postrzelona kobieta. - momentalnie widząc, że drugi ucieka, przymierzyłem i puściłem serie w jego nogi, biegnąć za nim. Nawet, jeżeli nie trafiłem, to momentalnie zawieszam na ramieniu MP5, a z kabury wyciągam Tasera, który ma całkiem niezły zasięg - nim celuję w jego plecy i oddaję strzał. Gdy tylko trafiłem z MP5 lub tasera, podbieram i od razu kopię podejrzanego z nogi w twarz, odwracam go na brzuch i skuwam plastikowymi zippami. |
Dayron - 2014-09-12 18:32:25 |
- Ambulans w drodze! Bez odbioru. - odpowiedział wasz zwiadowca, który przesiadywał w jakimś autku niedaleko miejsca wymiany. Trzech SWATowców przeszukało umierającego porywacza i zabezpieczyli broń jaką przy sobie miał. Nie było sensu już wzywać drugiej karetki bo i tak zaraz zginie. Funkcjonariusze ze szturmówkami HK416 osłaniali cię bo podejrzany co chwilę zatrzymywał się by oddać strzał. Rozpoczęli ostrzał w jego stronę. Biegł tak szybko, że potknął się o wystający z ziemi korzeń i upadła mu broń. - Leż! Nie ruszaj się! - krzyknęli czarni podbiegając do niego mając go cały czas na celownikach. Przestraszył się, więc posłuchał was. Nie zdążył nic powiedzieć bo dałeś mu mocnego kopa w twarz. - Wysłali mnie... to nie tak, do chuja! - oczywiście, że amator bo profesjonalny porywacz wiedziałby jak to wszystko działa. |
Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2014-09-15 20:19:33 |
- Zamknij mordę, gówno mnie interesuje to, co teraz gadasz, jesteś aresztowany! - po skuciu zawiesiłem mp5 na ramieniu, przygniotłem do kolanem do ziemi i zacząłem go dokładnie, od stóp do głów, przeszukiwać. Może ma coś, co go dodatkowo obciąży albo coś, co pozwoli nam natrafić na jego zleceniodawców. |
Dayron - 2014-09-15 20:36:19 |
W końcu się uciszył i dał się dobrowolnie przeszukać, w jego sakiewce znalazłeś mały granat dymny, a w kieszeni była urwana karteczka gdzie pisało "AK-47, Benneli Nova dla Basara". Zaraz antyterrorysta wziął go w swoje ręce i zaprowadził do nieco dalej zaparkowanej furgonetki, a drugi zabezpieczył jego gnata i szedł zaraz za nimi do pojazdu. |
Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2014-09-15 20:47:43 |
- Do bazy, gdy wrócę, chcę mieć wszystko, co mamy w bazie na temat słów kluczowych Benneli Nova, Basar. Do drużyny, gdy stwierdzicie zgon drugiego wezwać techników, niech spakują ciało. - powiedziałem do słuchawki. Mam jakieś dziwne wrażenie, że słyszałem gdzieś słowo Basar. Ruszyłem w stronę swoich współpracowników - mam nadzieję, że jeszcze nie zabrali dzieciaka, bo chciałbym z nim zamienić parę słów. Tak więc idę w miejscu, gdzie dzieciak był. |
Dayron - 2014-09-15 20:55:16 |
- Okej! - odpowiedział wasz informatyk w bazie, natomiast twoja drużyna zdążyła już wezwać ekipę techników, właśnie go pakowali do wozu. - Dzieciaka zabrali razem z matką. - stwierdził jeden z funkcjonariuszy, po czym wsiadł do furgonetki. SWAT czekali na ciebie bo chcieli już jechać z bandytą na przesłuchanie prosto do waszego biura. |
Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2014-09-15 21:04:05 |
Skoro go zabrali, to będę musiał wybrać się do szpitala. |
Dayron - 2014-09-15 21:24:53 |
- Z pewnością do najbliższego, a w waszej okolicy najbliższy znajduje się na 4319 Traction Street. - odpowiedział z bazy. Od razu gdy wsiadłeś do furgonetki pojechaliście do biura, obok ciebie siedział skuty kajdankami porywacz, nie był zbyt przyjemny. |
Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2014-09-16 18:44:56 |
- No to wyślijcie tam jakiś patrol, żeby pilnować tej matki, mówię po raz drugi. - Powiedziałem do słuchawki zirytowany. Naprawdę, czasem myślę, że na centrali siedzą idioci, których nie chcą puszczać w teren, by nie ryzykować życia ich i innych. Spoglądam na złapanego... Nie, nie mogli go wynająć profesjonaliści - profesjonalista nie zatrudniłby amatora, bo bałby się sytuacji takiej, jak ta - jego najemnik zdany na naszą łaskę. |
Dayron - 2014-09-16 18:56:40 |
- Tak, tak, słyszałem, trochę przysypiam, to chyba normalne... - odpowiedział koleś z centrali. Jechaliście dalej drogą do biura. Bandyta po usłyszeniu twoich słów odwrócił się i spojrzał w szybę. Po jakimś czasie dotarliście do waszego podziemnego garażu. Antyterroryści wyszli prowadząc go prosto pod salę przesłuchań. Spotkałeś waszego analityka Pete'a, który zajmował się zwykle przesłuchaniami. SWATowcy zostawili wam go i odeszli. |
Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2014-09-16 19:02:33 |
Złapałem go za łapy i wprowadziłem do sali przesłuchań, tam usadowiłem go na krzesło. Dalej mam kominiarkę i nie zamierzam jej zdejmować - skoro sam byłem na akcji jego przesłuchania, to nie mogę sobie teraz pozwolić, by wiedział, jak wyglądam. |
Dayron - 2014-09-16 19:12:47 |
Pete wszedł do sali z dwoma kubeczkami kawy, jeden podał tobie i usiadł na krześle biorąc łyka. |
Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2014-09-16 19:16:02 |
Cóż, wystarczy odpowiednio postraszyć delikwenta i mówi to, co chcemy usłyszeć. |
Dayron - 2014-09-16 19:30:12 |
- Co? Jeszcze może jego ulubioną pozycję seksualną? Człowieku... - w jego oczach widać było lekkie przerażenie, wiedział już i tak, że nie znajduje się w najlepszej sytuacji. - Jesteś już upierdolony po uszy, więc pytam się czy jeszcze coś od ciebie można wyciągnąć? - ostrym tonem powiedział twój kolega. - Sarvin... Barry, ja pierdolę, ale nie wiem jak dokładnie się nazywa, jego ludzie przychodzili do mnie i mówili o co chodzi, zostawcie mnie, wolę już spędzić tę noc z pierdolonymi gejami niż z wami! - oznajmił. |
Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2014-09-16 19:35:33 |
- Radzę Ci nie pyskować, bo jeżeli żaden z nas nie stawi się za Tobą w sądzie, to będą Cię ruchali do końca życia. - zaśmiałem się, wyszedłem do sąsiedniego pokoju, rozdzielonego z salą przesłuchań ścianą i lustrem weneckim. |
Dayron - 2014-09-16 19:45:24 |
Kolega Pete zaczął się ostro kłócić z podejrzanym, ale niestety nic nie mógł więcej od niego wyciągnąć. - No, sprawdziłem tego Basara... ksywka wzięta oczywiście od personaliów Barry Sarvin, poszukiwany przez FBI za morderstwa i napady w Nowym Jorku, należał do jakiegoś gangu, więcej nie wiem. Ah, żeby cię uspokoić... w szpitalu jest już dwóch policjantów. - wasz informatyk Jacob, jest często trochę nieogarnięty, ale mimo to potrafi być genialny. |
Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2014-09-16 19:53:08 |
- Szkoda, że nie masz jakiegoś jego adresu... Postaraj się wyszukać. - powiedziałem przez słuchawkę. Cóż, trzeba pomyśleć. Wyciągam z kieszeni telefon, dzwonię do FBI. |
Dayron - 2014-09-16 19:58:57 |
- Jak to mówią... zrobię co w mojej mocy! - odpowiedział i rozłączył się. Po chwili połączyłeś się z agentem odpowiedzialnym za śledztwo w sprawie Basara. - Agent Robbinson, słucham? Znaleźliście Sarvina? - spytał. |
Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2014-09-16 20:03:07 |
- Nie, jednakże mamy gościa, który porwał dzieciaka w zamian za bronie... Właśnie dla niego. Drugi porywacz zginął podczas akcji. Nie chcecie z nim pogadać? Dowiedzieliśmy się w sumie tylko tyle, że Sarvin chciał kałacha, rewolwerów, snajperek i strzelb. - powiedziałem przez słuchawkę, dokładnie obserwując podejrzanego. Może uda mi się wymyślić jakiś sposób, by ten cwaniaczek przypomniał sobie coś jeszcze. Choć w sumie... Niech FBI się też z nim pomęczy. Skoro go szukają, to równie dobrze możemy przekazać to im. |
Dayron - 2014-09-16 20:12:01 |
- Jasna cholera, uważajcie! Ostatnio Sarvin był odpowiedzialny za zabójstwo świadków takiej tam akcji, potem nagle zniknął ze stanu Nowy Jork. Miejcie każdego kto widział to całe zdarzenie pod obserwacją! - zawiadomił pan Robbinson. - Dobra, dzięki za powiadomienie, skontaktujemy się z pana przełożonymi i na pewno wam pomożemy, dobranoc! - rozłączył się. |
Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2014-09-16 20:15:25 |
Zanim się rozłączył, powiedziałem mu: |
Dayron - 2014-09-16 20:29:35 |
- Mówiłem prawdę, zostaw mnie, jestem zmęczony... - twój koleżka naprawdę wyglądał na bardzo zmęczonego, może coś powie dopiero jak się wyśpi lub po prostu zesra się w majtki i będzie śpiewał. |
Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2014-09-16 20:30:56 |
- Skoro wolisz dostać karę śmierci, to cześć. Drugi raz tu nie przyjdę. Dwadzieścia sekund. - powiedziałem, patrząc się cały czas na niego. No, kolego, to jest ten czas, w którym masz się złamać i wszystko mi wyśpiewać, inaczej będzie z Tobą naprawdę źle. Mam nadzieję, że moje zagrywki na niego zagrają. Specjalnie jeszcze spoglądam na zegarek na ścianie, jakby odliczając mu sekundy. |
Dayron - 2014-09-16 20:45:31 |
Przestał cię słuchać i po prostu zamknął oczy i zasnął, znudziła ci się konwersacja z nim po kilkunastu sekundach, nie chciał nic powiedzieć. Stwierdziłeś, że to w końcu do niczego cię nie zaprowadzi. - Panie Cunningham, przyjdą z FBI i z nim pogadają, myślę, że lepiej jest się teraz przespać. - powiedział strażnik. |
Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2014-09-16 20:49:34 |
- Może i racja... - trochę byłem śpiący. Cóż, wychodzę z aresztu i ruszyłem w stronę biura, które dzielę z kilkoma osobami. Tam jest kilka kanap, na których przeważnie spędzamy noce, gdy mamy jakieś śledztwa. Tak będzie i tym razem... Biorę z szafki koc, no i kładę się na kanapie, przykrywając się po szyję tymże kocem... Trochę się zdrzemnę, może przyjadą Ci z FBI. Może wpadnie mi kilka nowych pomysłów. Zamykam oczy i zaczynam liczyć owce - inaczej nie zasnę, ponieważ jeżeli nie skupię swojego umysłu na czymś konkretnym to mam istną burzę. |
Dayron - 2014-09-16 21:00:52 |
Strażnik odprowadził faceta do celi, a ty wszedłeś do biura i po jakimś czasie zasnąłeś. Obudziłeś się o 12:00, a dokładniej obudziła cię koleżanka Kelly, która nie chciała żebyś czegoś ewentualnie przespał. Po chwili złapał cię twój przełożony, a obok niego był jakiś facet. - Thomas, to jest agent Robbinson z Federalnego Biura Śledczego, od dziś będzie z tobą pracował. - przywitał się z tobą. |
Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2014-09-16 21:03:36 |
Mruknąłem podziękowania do Kelly, zwlekając się z kanapy, chowając koc i od razu parząc sobie mocną kawę. Nie zdążyłem nawet porządnie zaparzyć, a już jest ten agent. |
Dayron - 2014-09-16 21:11:48 |
Szef zostawił was samych, a Kelly wyszła gdzieś z dokumentami. - Ja już jadłem, nie lubię wstawać tak późno, ale jakiegoś fast-fooda mogę zjeść. - poszliście zaraz do bufetu, a Robbinson zamówił hot doga. Usiedliście gdzieś w kącie i rozmawialiście, aby trochę lepiej się poznać i żeby wam się lepiej pracowało. Nagle w swojej słuchawce usłyszałeś kogoś z centrali. - Tom, odezwij się! Jedź prędko do szpitala na... kurwa, wiesz gdzie! Niezidentyfikowany snajper ostrzeliwuje z sąsiedniego budynku okno, gdzie leży dzieciak tej matki, pospiesz się! Zaraz za tobą pojedzie furgon z AT. |
Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2014-09-16 21:14:15 |
Zamówiłem sobie jakąś kanapkę i zacząłem gadać z kolegą... Nie zdążyłem nawet dobrze się wgryźć w kanapkę... |
Dayron - 2014-09-17 17:56:07 |
Robbinson wstał i z Hot Dogiem w ręku wybiegł do podziemnego garażu. - Trzeba złapać tego strzelca, mógł zostać wysłany! - w tym czasie, gdy ty ubierałeś się on już założył koguta na auto i czekał w nim na ciebie. Jak już wsiadłeś to wyjechaliście na pełnym gazie w kierunku szpitala. Dojechaliście po ośmiu minutach, twój kierowca zatrzymał się na ulicy rozdzielającej budynek szpitala od budynku, z którego prawdopodobnie strzelano. Za wami oczywiście było auto z grupą SWAT, która rozdzieliła się i pobiegła w dwie strony. Strzelcy wyborowi chcieli ustawić się w oknach, a Czerwoni przeszukać biurowiec w nadziei, że bandyta nie zdążył uciec. - Idę z Czerwonymi, a ty? - spytał w pośpiechu twój partner. |
Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2014-09-17 17:59:47 |
Gdy tylko dojechaliśmy, od razu wysiadłem... I teraz jest dylemat - iść z czerwonymi do biurowca lub ze strzelcami osłaniać. Cóż... |
Dayron - 2014-09-17 18:15:43 |
Agent od razu przytaknął i z gnatem w ręku wybiegł za grupą czerwoną patrząc cały czas czy nie widać kolesia jeszcze tam na dachu. W środku na sali, gdzie leżała matka z dzieckiem dostrzegłeś wybitą szybę w oknie, przy którym siedział właśnie wasz snajper. Policjanci, którzy pilnowali tego pokoju przenieśli dzieciaka gdzie indziej, a matka leży teraz na sali operacyjnej. Większość pomieszczeń z oknami było teraz okupowane przez strzelców wyborowych, ale na szczęście znalazłeś dla siebie jakąś pozycję i dostałeś załadowany karabin snajperski. |
Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2014-09-17 18:29:25 |
- Widzę kilku pracowników biurowca, uważajcie. - po ostrzeżeniu szturmowców lunetą spoglądam w miejsce, które polecił mi Robbinson. Mam nadzieję, że uda im się aresztować tego snajpera. Może dostarczyć nam jakichkolwiek informacji, które są, przy takich sprawach, na wagę złota. |
Dayron - 2014-09-17 18:50:46 |
- Dolne piętra czyste, pracownicy ewakuowani z trzeciego i czwartego, pozostają dwa ostatnie, z tyłu biurowca czeka kolejny oddział! - zameldował jeden ze szturmowców. - Daj spokój, Tom! Strzelaj tylko na rozkaz! - powiedzieli. Po jakimś czasie twoi współpracownicy zakończyli przeszukiwania budynku. - Ani śladu tego gnoja. W sumie nie dziwię się bo każdy w pełni sprawny człowiek zdążyłby spieprzyć w osiem minut. Zbierajcie się panowie! - zawiadomił Robbinson, mimo wszystko ten strzelec nadal grasuje po mieście. Wszyscy snajperzy w oknach zwinęli cały sprzęt i odjechali razem z pozostałymi antyterrorystami. Policjanci, którzy pilnowali kobiety stoją właśnie przed blokiem operacyjnym i mówią, że jest w tej chwili operowana bo dostała pociskiem dużego kalibru. |