Nova - 2014-09-17 18:35:40

Pierwszy dzień roku szkolnego, przeprowadziliśmy się ze wsi do miasta, więc naprawdę spora zmiana. Płacimy więcej ale przynajmniej tata ma lepsze stanowisko i i tak jest dobrze. Wczorajsze rozpoczęcie było ciekawe, jedna z najlepszych publicznych szkół w mieście i klasa, która teraz ze mną liczy sobie 26 osób. W sumie przyjęli mnie z otwartymi ramionami jako osoba dodatkowa, zwyciężczyni wielu olimpiad, konkursów i tak dalej... Nawet nie martwię się już swoim poprzednim życiem. Sprawdzam plan lekcji i ruszam do klasy.

Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2015-01-05 14:22:31

Wielki plan początkowo sprawia Ci problemy, jednak po chwili znajdujesz swoją klasę. I FH. Zaczynasz od lekcji biologii. Cóż, to coś, na czym dobrze się znasz, przynajmniej pamiętasz z poprzedniego życia. Ruszasz od razu do klasy, starając się wytłuc z głowy wspomnienia. Po pięciu minutach krążenia po korytarzach rozbrzmiewa dzwonek, a Ty nie masz zielonego pojęcia, gdzie się znajdujesz. Jak na złość wszyscy z korytarza jakby zniknęli -pewnie ogarnęli sobie już jak wygląda szkoła. Cóż, musisz coś wymyślić, bo pierwszy dzień i od razu nieobecności nie będą dobrze świadczyły w tej szkole.

Nova - 2015-01-05 14:36:26

Tak więc oto mam duży problem... Wszędzie szukam swojej sali, gdzie jest klasa biologiczna, no gdzie? Jak zwykle mam fatalną orientację w terenie... Zwłaszcza jeśli to nowa szkoła, koszmar normalnie. Może napotkam jakąś sprzątaczkę albo woźnego? Lub nauczyciela który właśnie zmierza do jakiejś z klas? Powinni tutaj mieć mapę, budynek jest przecież ogromny... A mi pół lekcji zajmie chyba przejście przez wszystkie korytarze i znając moje szczęście moja klasa będzie ostatnia.

Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2015-01-05 14:52:17

Zaczęłaś chodzić, ale po kolejnych pięciu minutach masz wrażenie, że zrobiłaś kółko. Dziesięć minut - nie no, nieobecność masz już gwarantowaną.
- E, Ty tam! - szybkim krokiem podszedł jakiś starszy chłopak, który miał niebieską szarfę na sobie. - - A Ty czemu nie w klasie, co? Pewnie się nie chce? Od początku roku sobie punktów odejmujemy, co? - powiedział, wyciągając notes i wypisując... mandat? Coś w tym guście. Po chwili Ci go wręczył. Widnieje na nim:

Straż Uczniowska. 02/09/2014
Imię i nazwisko ucznia:
Numer wydawcy: 4/023
Numer nadania: 01/14
Liczba odjętych punktów: 5
ZGŁOSIĆ SIĘ Z TYM DO SEKRETARIATU!


- Wypełnij swoje imię i nazwisko i do sekretariatu z tym, a teraz na lekcje!

Nova - 2015-01-05 14:56:25

- Jak mi powiesz która klasa to klasa biologiczna to polecę tam w podskokach - mruknęłam tylko do chłopaka. - I sekretariat - dodałam, podpisując ową karteczkę ze zrezygnowaniem.
No wiedziałam że jak zwykle coś będzie na początku. Straż uczniowska? No czegoś takiego jeszcze nie było... No ale cóż, chodzą tu grube ryby, szkoła się chapa to ich stać na to... Ja w sumie jestem tutaj chyba z najuboższej rodziny, przyjęli mnie tylko i wyłącznie ze względu na moje liczne zwycięstwa nawet z ich uczniami...

Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2015-01-05 15:11:44

- Już tak nie przesadzaj, że nie wiesz, gdzie co jest. Niewiniątko, też mi co. Od punktów się nie wymigasz. Mapę masz koło planu lekcji! - No tak... Myśląc o planie i myśl o poprzednim życiu spowodowały, że nie zauważyłaś mapy... Trzeba będzie tam pójść.
- Za minutę nie widzę Cię tu, bo skończy się to gorzej! - chłopak odszedł. Zauważyłaś, że przy pasku ma... gaz łzawiący i plastikowe "zipy", czyli kajdanki. No nieźle - Straż Uczniowska, a prawie jak policja. No cóż, ruszyłaś w stronę planu, by zerknąć na mapę, chociaż wiesz, gdzie jest ten plan...
Do mapy doszłaś w chwilę - okazało się, że klasa biologiczna jest jakieś dwie minuty drogi od Ciebie. Prosto, lewo, prosto, prawo, lewo, prawo. Jakoś zapamiętasz. Powoli ruszyłaś...

Nova - 2015-01-05 15:16:05

Tak więc czym prędzej ruszyłam w kierunku klasy biologicznej.
Dzień dobry. Przepraszam za spóźnienie! - mówię tylko na wejściu i rozglądam się po klasie za jakimś wolnym miejscem.
No to dla mnie będzie pewnie najgorsza miejscówka w pierwszej ławce a nauczyciel zacznie się na mnie wyżywać wszelkimi zadaniami... Jak szkoda że w poprzednim życiu studiowałam jakieś 400 lat... Szkoda dla niego...

Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2015-01-05 15:22:13

Jakiś siwiejący powoli facet, na oko w wieku pięćdziesięciu lat, przyjrzał się Tobie. Chyba uznał, że jesteś nowa, bo nic nie powiedział, tylko wskazał miejsce akurat przed jego biurkiem, obok jakiejś dziewczyny, która najwidoczniej spała na jawie - ma otwarte oczy, ale ani mruga, ani nie rusza się. No cóż, najgorsze miejsce dla Ciebie. Niezły start. Zrezygnowana siadasz, a nauczyciel wraca do tłumaczenia, skąd bierze się energia w komórkach człowieka. Masakra, jak sobie przypomnisz, ile się tego kułaś...

Widzisz ciemność... Po chwili las, w którym idzie jakaś zakapturzona postać. Idziesz za nią. Ona przyspiesza, Ty też. W końcu odwraca się. Nie ma twarzy... Słyszysz pisk... Hałas...

Dzwonek. No nieźle, czyżbyś przespała lekcję w pierwszej ławce? Nauczyciel nie zwrócił na to, najwidoczniej, uwagi. Wszyscy wysypali się z klasy. Masz pięć minut przerwy, by dojść na lekcję wychowania fizycznego.

Nova - 2015-01-05 15:25:08

No pięknie, co się ze mną dzieje? Jeszcze nie zasypiałam na lekcjach... Po chwili idę za klasą na lekcję wychowania fizycznego a jak nie to znowu wspieram się mapą szkoły. Co jak co ale to dość uciążliwe. Chyba nie zauważyłam nawet kiedy dostałam gęsiej skórki na wspomnienie tamtego snu. Kto to był? Jakiś mój wymysł? Westchnęłam tylko, rozglądając się wokoło i idąc na kolejną lekcję. W tamtej szkole miałam tylu przyjaciół... A czy tutaj znajdę jakąkolwiek przychylniejszą osobę to chyba wątpię.

Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2015-01-05 15:28:12

Na szczęście klasa chyba też wpadła na pomysł, żeby trzymać się razem. Doszliście do szatni bez zbędnych problemów. Oczywiście poszłaś do damskiej. Poczekałyście, aż jakieś dziewczyny ze starszych klas wyjdą i zaczęłyście się przebierać. Wiadomo, pierwszy raz, każda się wstydziła - a to jedne się odwracały, jedne szły do łazienki. Jedynie Ty nie miałaś problemu rozebrać się do bielizny i założyć strój. Po chwili ruszyłyście na salę. Najwidoczniej uczyć Was będzie jakaś młoda kobietka.
- Która z Was miała wcześniej do czynienia z piłką nożną? I nie chodzi mi o kopaninę na podwórku.

Nova - 2015-01-05 15:30:40

Po chwili podniosłam rękę.
- Byłam w dziewczęcej drużynie w mojej poprzedniej szkole - powiedziałam tylko krótko, rozglądając się wokoło.
Cóż, jako że nie musiałam się praktycznie nic uczyć to większość czasu poświęcałam na sport i z tego powodu mogłam i nadrabiać z wychowania fizycznego. Rozglądam się po pozostałych dziewczynach z mojej klasy, w sumie ciekawe jak z nimi.

Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2015-01-05 15:35:20

Żadna nie podniosła ręki. Cóż, piłka nożna to nie jest sport zdominowany przez kobiety.
- Dobra, potem się Ciebie o resztę przepytam. Grajmy! - podzieliła Was jakoś na drużyny. Tobie przypadła rola bramkarki. Dostałaś rękawice i stanęłaś na bramce. Przez większość gry nie miałaś zbytnio nic do roboty - to nawet nie była kopanina, to była jakaś tragedia. Piłka może parę razy została trafiona. Ale jakoś udaje się Twoim rywalkom atakować - jedna chyba w końcu wymyśliła, jak prowadzić piłkę. Gdy była jakieś 16 metrów od Ciebie, wzięła zamach i kopnęła, wywracając się. Nie zdążyłaś zareagować... BUM!

Zimno... Wszędzie śnieg... Śniegowe pustkowie... Ty praktycznie nie masz nic na sobie, co mogłoby uchronić Cię przed mrozem - tylko nędzne, letnie ubrania. Chyba zaraz zamarzniesz. Idziesz rozpaczliwie do przodu, starając się znaleźć schronienie... Tylko czemu te twarze Cię obserwują? AAAAAA!

- Młoda, nic Ci nie jest? - to nauczycielka pochylała się nad Tobą. Miała rękawiczki na sobie i zakrwawiony wacik. Po co jej? A tak - poczułaś smak krwi w ustach.
- Wybacz, nie chciałam! - to ta niezdarna dziewczyna, która spowodowała tą... Wizję? Co to było?

Nova - 2015-01-05 15:41:16

- W porządku... - mruknęłam tylko, siadając. - Nie spodziewałam się że jednak trafi przy takiej wywrotce - westchnęłam tylko, sprawdzając językiem czy mam wszystkie zęby na swoim miejscu.
I znowu jakaś koszmarna wizja, o co z tym wszystkim chodzi? Potrząsnęłam głową niezbyt przytomnie. Nowa szkoła i nawiedzają mnie jakieś dziwne obrazki jak tylko zamknę na chwilę oczy... Po chwili spróbowałam wstać i jakoś doprowadzić się do równowagi. Mogę się wyleczyć ale to zrobię w domu bo ktoś może zwrócić uwagę.

Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2015-01-05 15:45:55

Zęby masz na miejscu - po prostu masz przeciętą wargę, żadna tragedia. Wstałaś, nauczycielka jeszcze przetarła Ci tą wargę i wróciłyście do gry. Na szczęście nie było już żadnej wizji, ani trafienia w głowę. Ruszyłyście do szatni. Dziewczyna mruknęła jeszcze raz przeprosiny i chyba się spłoszyło, bo szybko się umyła, przebrała i uciekła. Ty powolutku wzięłaś sobie prysznic, przebrałaś się i idziesz do następnej klasy - masz mieć teraz lekcję chemii. Ciekawe, jaki będzie nauczyciel. W połowie drogi widzisz znowu tego chłopaka ze Straży - spojrzał się na Ciebie i z ruchu ust mogłaś wyczytać: Sekretariat.

Nova - 2015-01-05 15:48:59

Pokiwałam tylko głową i postanowiłam ruszyć z owym świstkiem do sekretariatu by mieć wreszcie spokój.
- Dzień dobry - mówię na wejściu, wchodząc do pomieszczenia i wyciągam z zeszytu ową nieszczęsną karteczkę i podaję ją pani sekretarce. - Na pierwszej lekcji nie zauważyłam gdzie jest mapa i trochę się zgubiłam - powiedziałam tylko i czekałam czy mogę już iść czy jeszcze coś muszę wypełnić.
Uhm nie fajnie...

Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2015-01-05 16:01:30

- Dzień dobry. - uśmiechnęła się do Ciebie starsza babka. Gdy tylko zauważyła świstek, westchnęła ciężko. Gdy zobaczyła numer strażnika, który wydał ten mandat, westchnęła jeszcze raz.
- Ech, jaki służbista, a na początku szkoły mało co go nie wywalili... Wybacz, kochana, ale muszę to dać w system. - sekretarka weszła w Twój profil i odjęła Ci te feralne punkty. - Możesz już iść, ale uważaj na niego - lubi przyczepić się o byle co. - uśmiechnęła się do Ciebie. Wyszłaś i ruszyłaś do mapy, a potem do klasy chemii. W połowie drogi spotkałaś pewnego chłopaka, który najwidoczniej żarliwie kłóci się z jakąś dziewczyną.

Nova - 2015-01-05 16:08:08

- Dało się zauważyć, że lubi dawać za byle co, do widzenia - powiedziałam tlyko do kobiety po czym ruszyłam już na korytarz i czas na kolejną lekcję.
Zerknęłam tylko na tamtą dwójkę a ja w głowie  miałam już jakiś mały plan by się odwdzięczyć tamtemu chłopakowi za ujemne punkty. Gdyby tak nagle z jakiegoś kranu czy coś wystrzeliła na niego woda? Albo spadło mu coś na głowę....? Przy okazji właśnie rozglądam się na korytarzu by wiedzieć w jakich miejscach polować na niego.... Odrobina telekinezy czy władzy nad wodą to dla mnie żaden kłopot... A i nikt nie zauważy że to ja. Wreszcie jak dochodzę do klasy to czekam na lekcję.

Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2015-01-11 19:59:51

Cóż, parka o mało co się nie pobiła, ale przyszła Straż Uczniowska i ich uspokoiła. Po drodze spotkałaś dwa miejsca, w których można urządzić małą zasadzkę - główny korytarz i skrzydło przy ich pokoju. Tam najczęściej powinien przebywać. Dochodzisz do klasy chemii, prawie od razu wchodzicie. Chemii uczy staaara nauczycielka - na oko ma z 60 lat... I możesz przysiąc, że gdzieś wcześniej ją widziałaś... Do tego jej dziwne spojrzenie na Ciebie... Cóż, nie wiadomo, o co chodzi starym lafiryndom. Zaczęła tłumaczyć Wam "dlaczego mydło myje" - czyli tłuszcze, ogólnie mówiąc.

Nova - 2015-01-11 20:06:31

Słucham tego co mówi chemiczka ze znudzeniem. Proste straszni8e... Wszystko potrafię... Siedzę i bazgram w kratkach od zeszytu różne wzorki. Poza tym na tej przerwie zacznie się moje czatowanie na chłopaka. Cóż mam ochotę po prostu zrobić mu mały numer, więc cała ściana mu na głowę przecież nie spadnie... Po lekcji postanawiam udac się na skrzydło ich pokoju, tam siedzę i dla niepoznaki otwieram podręcznik...

Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2015-01-11 20:09:11

Cóż, nie dane Ci chyba jeszcze wyjść, ponieważ nauczycielka od chemii w pewnym momencie podeszła do Ciebie i zabrała ci zeszyt.
- Tak się uważa na lekcjach? Zapraszam po lekcji po zeszyt do mnie. - warknęła, po czym udała się z powrotem pod tablice, dalej tłumaczyć. No nieźle. Cóż, zmuszona poszłaś do niej po zeszyt, gdy wszyscy wyszli.
- Wiem, że uczyłaś się już tego kiedyś. I to za pewne wieeeele lat temu. Może setek. Ale szacunek się należy, rozumiesz? - warknęła znów, patrząc się na Ciebie. Poczułaś dziwny chłód...

- Szefie, wszystko jest już gotowe. Cel na miejscu, możemy zacząć.
- Dobrze... Jednak poczekajmy jeszcze...


- Słyszysz mnie?!

Nova - 2015-01-11 20:12:12

Potrząsnęłam głową i patrzyłam się na kobietę zdziwiona.
- Emm... Dlaczego pani mówi setek? - spytałam się tylko niezbyt pewnie, nie wiedząc o co chodzi.
Ona coś wie? Ona mnie kojarzy z poprzedniego życia? Stąd mam wrażenie że ją znam? Nieee to niemożliwe... Do tego te dziwne wizje, nie wiem o co chodzi ale w głowie mi siedzi jedna myśl... muszę uważać... Zapowiada się coś niezbyt przyjemnego...

Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2015-01-11 20:15:31

- W sumie lepiej, byś udawała, że nic nie wiesz. Szczególnie, że kręciło się tu kilku typów z Zakonu... Znowu chcą Cię dopaść. Nieważne! Masz ten zeszyt i wynocha mi stąd! - niemal wypchnęła Cię z sali. Ona coś wie, nie ma najmniejszej wątpliwości. Trzeba tylko się teraz domyślić, po której stronie stoi... Skoro Cię ostrzegła, no to chyba po Twojej... Cóż, z mętlikiem w głowie idziesz w stronę ich pokoju, by czatować na tego chłopaka. Gdy już doszłaś, akurat wyszedł z niego.

Nova - 2015-01-11 20:18:55

Po chwili zaczęło się. Przy pomocy telekinezy nieco przesunęłam doniczkę... By ta po chwili spadła zaraz przed nim! Nie chcę go zabić, chcę tylko wystraszyć, a ja jestem po drugiej stronie korytarza... Mwahahahahahaha. A ja po tym udaje że tak bardzo zaczytałam się w książkę, ze nic nie widziałam....
- Hm? - unoszę się wreszcie znad swojej lektury.
Pozory zawsze muszą być.

Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2015-01-11 20:26:07

Gdy tylko doniczka spadła, ten niemalże nie wyskoczył ze swoich gaci! Jego mina jest bezcenna! Wszyscy zaczęli się śmiać, a ten zdenerwowany z kolegami zaczął się wygrażać:
- Kto taki mądry? Zaraz wszystkich zawiniemy do kozy na cały tydzień? TAKIE TO ŚMIESZNE? - wszyscy zaczęli uciekać, a jego wzrok utkwił na Tobie... Oho, chyba czas dać dyla. Szczególnie, że powoli zmierza w Twoją stronę, ruszając jedynie ustami.

Nova - 2015-01-11 20:31:24

Po chwili i ja spierdzielałam gdzie pieprz rośnie, nie chciałam by mnie znowu dopadł o nie...  Mam nadzieję że mnie o to nie podejrzewa czy coś... Po chwili grzecznie stoję pod swoją kolejną salą lekcyjną czy też jak już po lekcjach bunkruję się w sowim pokoju. Ale to było nieziemskie, to jak bardzo się wystarszył...

Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2015-01-11 20:34:57

Na szczęście nie miał ochoty Cię gonić, tak więc poszłaś do swojego pokoju. Póki co nie znasz swojej współlokatorki, ale masz nadzieję, że będzie bezproblemowa - ostatnią rzeczą, jakiej Ci trzeba, to kłótnie o jakieś bzdety. O 22 jest cisza nocna, tak więc masz jeszcze siedem godzin, by coś porobić lub gdzieś wyjść. Później nie możesz, bo ryzykujesz nawet wywaleniem ze szkoły.

Nova - 2015-01-11 20:41:28

Zamyśliłam się i wreszcie wzięłam pieniądze. Postanowiłam ruszyć na miasto na małe zakupy i tak dalej. Jednak cały czas jestem czujna. Tamte wizje były dziwne i mogą coś znaczyć, mogą być ostrzeżeniem...

Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2015-01-13 11:00:15

Szczególnie takie myśli męczą Cię po słowach Twojej nauczycielki od chemii. Gdy tylko wzięłaś pieniądze i ruszyłaś na miasto, poczułaś się jakoś weselej. Cóż, może to wpływ ładnej pogody? Po chwili byłaś już w mieście - dosyć zatłoczonym, pełno ludzi śpieszyło się dokądś. Twój wzrok przykuł pewien sklepik, w którym widzisz pełno dziwnych błyskotek. Dasz sobie głowę uciąć, że gdzieś je kiedyś widziałaś. Pod wpływem tego wchodzisz do środka. Od razu do Twoich nozdrzy wdarł się zapach... Domu... Ale nie aktualnego, ale dawnego...

Nova - 2015-01-13 11:03:14

Zaskoczona rozglądam się wokół po wszystkich rzeczach. Wydają się być takie znajome... I ten zapach... Nigdy go nie zapomnę! Ale dlaczego tutaj tak jest, dlaczego wszystko tak bardzo kojarzy mi się z dawnym życiem. Rozglądam się za jakąkolwiek osobą, która kieruje owym sklepem.
- Dzień dobry - witam się tylko niezbyt pewnie.

Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2015-01-13 11:07:39

- Witaj serdecznie, Nova. - powiedział pewien staruszek zza lady... Skąd on wie, jak Ty masz na imię? Po chwili słyszysz odpowiedź, jakby czytał Ci w myślach:
- Znam Ciebie o wiele lepiej, niż wydawałoby się Tobie. Jestem Opiekunem tego świata... Bardzo dobrze, że trafiłaś akurat do tego sklepu. Zakon rozgląda się za Tobą. Nie wiem jak, ale dowiedzieli się, że zajęłaś ludzkie ciało i znów planują Cię zabić. Nie możemy do tego dopuścić, bo jestem pewien, że drugi raz nie dasz rady "zmartwychwstać", że tak to ujmę...

Nova - 2015-01-13 11:11:26

Tutaj szczęka mi opadła.
- Dlatego to miejsce wydaje mi się być tak znajome... Moc moich rodziców! - powiedziałam. - No i tak, jakimś sposobem mi się udało... Ale co to za zakon, nie słyszałam o żadnym wtedy? - mruknęłam. - W takim razie... Wiesz co się działo w zamku po mojej śmierci? - spytałam się wreszcie.

Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2015-01-13 11:18:56

- Tak naprawdę są cztery Zakony. Oshtig, Krailfaln, Hozxelm i Sleozam. Ten, który próbował Cię zabić, to właśnie Hozxelm. Wszystkie te Zakony są naprawdę ściśle tajne, nie dziwne więc, że nie słyszałaś o nich. Mało kto o nich wie. Oshtig i Krailfaln są przymierzeńcami, mają na celu, cóż, by zapanował pokój. Hozxelm natomiast chce, by na świecie trwała wieczna wojna. Sleozam jest neutralnym Zakonem, zgłębiają po prostu nauki w swoim dworze... Po Twojej śmierci... Cóż, matka się załamała, siedzi praktycznie i "pachnie", o ile mogę to tak nazwać. Ojciec ruszył na poszukiwanie przywódcy Hozxelm. Widziałem go ostatnio jakieś osiemnaście lat temu, trochę po Twojej śmierci. Nie wiem, co się z nim dzieje.

Nova - 2015-01-13 11:31:44

Zasmuciłam się bardzo i spuściłam głowę.
- A mogłabym się spotkać przynajmniej z mamą? - spytałam się mężczyzny. - Wie w ogól , że się odrodziłam? - dodałam. - I jak mogę rozpoznać ten zakon? W razie czego? - dopytywałam się.

Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2015-01-13 11:35:17

- Cóż, to nie jest najlepszy pomysł. Jakby Ci to powiedzieć... Ten świat jest daleko od naszego. Sama podróż trwałaby z rok. A Hozxelm na pewno czekają tylko, aż wrócisz... A czy wie, że się odrodziłaś - nie mam pojęcia. Z nikim praktycznie nie utrzymuje kontaktu... I niestety nie mogę Ci powiedzieć. To nie są czasy średniowiecza, że można było poznać Zakonnika po szacie. Kamuflują się. Równie dobrze ktoś z Zakonu może zaraz wejść do sklepu czy przechodzić obok Ciebie w szkole. Musisz być czujna.

Nova - 2015-01-13 11:47:25

Pokiwałam głową.
- To w takim razie trzeba najpierw coś zrobić z zakonem, hm? - westchnęłam.
Pokiwałam głową.
- No dobra, to faktycznie muszę uważać - stwierdziłam.
Przynajmniej moi rodzice żyją...

Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2015-01-13 13:37:57

- Gdyby można było od tak zrobić coś z Zakonem, to by go nie było, nieprawdaż? - burknął ironicznie staruszek, po czym wyciągnął spod lady jakąś starą księgę. Otworzył na pewnej stronie i zaczął czytać:
- Qiameth alerrawia flu wetchop frorealm. Nova vacso shi siopp. Gogopo, spourmo yodacloud flu ociramma. - spojrzał się na Ciebie, po czym kontynuuje:
- Pewnie nie wiesz co to znaczy? To stary zapis księgi Zakonu Hozxelm. W tłumaczeniu: Siła pojawia się dziewczęcym blaskiem. Nova musi być martwa. Ruszajcie, zanim skończy się czas.

Nova - 2015-01-13 13:43:50

No to jest teraz bardzo dziwne.
- No to innymi słowy jestem kompletnie udupiona - stwierdziłam wreszcie. - I jak widać nie odpuszcza mi nigdy - mruknęłam.
Jestem z lekka zagubiona w tej sprawie. Mogą w to wmieszać moją obecną rodzinę!

Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2015-01-13 13:47:09

- Cóż, mogę Ci tylko poradzić, byś unikała każdego, kto dziwnie się na Ciebie patrzy. Niektórzy Hozxelm mają umiejętność przeglądania dusz. Jak dostrzegą Twoją, to będą kłopoty. Wątpię, by szczególnie kryli się, gdy będą Cię chcieli zabić. Ten Zakon ma kontakty u władz prawie każdego świata - mogą sobie zabijać każdego, kto choćby się krzywo na nich spojrzy. Szykuje się wojna, to już od dawna, parę setek lat się szykuje, ale coś czuję, że punkt kulminacyjny może nastąpić niebawem.

Nova - 2015-01-13 13:52:13

Przełknęłam sline.
- No to dowalone - stwierdziłam. - Dziękuję ogólnie za wyjaśnienia, ja chyba muszę już wracać do szkoły - powiedziałam.
Wreszcie wyszłam. Ale pewnie nieraz tutaj zajrze. Teraz byle dotrzeć bezpiecznie... Jestem spięta, każdy może mnie nagle zaatakować.

Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2015-01-13 13:55:11

Na szczęście (raczej) nie spotkałaś żadnego Zakonnika, nikt Cię nie zaatakował. Ale teraz chyba do końca życia będzie Ci to ciążyło na umyśle, że w każdej chwili ktoś może czaić się na Twoje życie. Gdy już wróciłaś do pokoju... Ujrzałaś jeden, wielki burdel. Wszystko porozwalane po całym pokoju. To raczej niemożliwe, by zrobiła to Twoja współlokatorka - to wyglądało tak, jakby ktoś czegoś szukał, w jej i Twoich rzeczach. Dosłownie wszystko jest porozwalane po całym pokoju.

Nova - 2015-01-13 13:57:47

Spojrzałam na to wszystko. Po chwili pobieglam do sekretariatu.
- Ktoś się włamał do pokoju - zgłosiłam szybko.
No cóż, zawsze trzeba zgłosić, mam nadzieję wtedy będą bardziej pilnować mojego lokum... To w sumie dobry pomys

Wyrewolwerowany Kaloryfer - 2015-01-13 14:00:10

Sekretarka spojrzała się na Ciebie dziwnie.
- To niemożliwe. Mamy zabezpieczenia i alarmy w całej szkole, włącznie i szczególnie w pokojach. Jeżeli ktokolwiek wszedłby bez użycia klucza, zanotowalibyśmy to. Z resztą, ochrona siedzi dwadzieścia cztery na siedem przy kamerach. Myślisz, że nie złapaliby włamywacza, gdyby się włamał? Z resztą, spójrz. - obraz z kamery w Waszym pokoju... Był porządek taki, jaki zostawiłaś!

Nova - 2015-01-13 15:49:42

Zdziwiłam się i to nieźle.
- Ale przed chwilą... - powiedziałam i nie wiedziałam co jest grane.
Podrapałam się po głowie i wróciłam do pokoju. Ktoś momentalnie potrafiłby tak szybko posprzątać? Niemożliwe... Nie wiem o co chodzi ale ktoś najwidoczniej już wie o mnie...

GotLink.plmaterace janpol taksówka wałcz