Dayron - 2014-10-03 22:29:39

Godzina 00:12
Wraz z brygadą sześciu antyterrorystów stoję przed wejściem do domu Lawrence'a Hermana - wykładowcy na uniwersytecie podejrzanego o uprowadzenie pięciu studentek, wykorzystywanie ich seksualnie i prawdopodobnie zabijanie ze szczególnym okrucieństwem. Przypuszczamy, że dwie nadal żyją i są przetrzymywane w piwnicy. Są dwa wejścia - frontowe i od garażu,  do którego właśnie wchodzą nasi ludzie, pozostali czterej antyterroryści. Dom nie jest wielki, nie ma pięter, a poza tym trzeba działać szybko bo te dziewczyny w każdej chwili mogą umrzeć.
Właśnie, nie traćmy czasu, wchodźmy! Myślę sobie i naciągam swoją kominiarkę, by nie zdradzić swojej tożsamości. W swoich rękach dzierżę pistolet maszynowy MP5, pozostali mają to samo i jakieś strzelby. -  Niebiescy, osłaniajcie okna! Dwójka, odblokujcie drzwi, wejdziemy po cichu. - wydałem szybki rozkaz ustawiając się przed drzwiami, obserwowałem pracę naszego pseudo-ślusarza.

Nova - 2014-10-11 20:21:02

Moment i już macie drogę wolną, nie ma to jak sprawna robótka... Wdarliście się do domu i nic nie znaleźliście... Absolutnie nic, aż w pewnej chwili jeden znalazł płytę w podłodze, która nie wyglądała na przymocowaną. Ukryte wejście na dół?

Dayron - 2014-10-11 20:31:11

- Czerwoni, możecie wchodzić. W środku na razie czysto. - zameldowałem przez słuchawkę do grupy przed garażem. Poświeciłem latareczką zamontowaną przy swojej broni na tę płytę i spojrzałem czy ma jakiś zamek. Jeśli miała to znaczy, że powinna być zamknięta na klucz, więc w takim przypadku rozkazuję naszemu człowiekowi ją otworzyć. Chyba, że wydawała się być otwarta to czekamy na naszą drugą grupę, aż do nas dotrą. - Pilnujcie tego włazu! - powiedziałem.

Nova - 2014-10-11 20:41:44

Okazało się, ze to zwykła klapa którą należy po prostu podważyć czymkolwiek, nawet nożem. Tak więc zrobiliście, a na dół widzisz schodki. Już w pierwszym momencie dostrzegasz na dole ślady krwi, więcej światła i niezbyt przyjemny widok zmasakrowanej ręki.

Dayron - 2014-10-11 20:53:05

Zaraz jak druga drużyna doszła do nas zaczęliśmy działać. - Wrzucamy tam gaz i jeden za drugim! - powiedziałem dość po cichu, aby tam ewentualnie tam dalej nie było słychać naszych rozmów. Poza tym mówię do małego mikrofonu, więc cała moja grupa słyszy mnie głośno i wyraźnie w swoich słuchawkach. Od razu się ustawiam za tym pierwszym policjantem, a gdy pozostali za mną biorę do ręki granat gazowy i wrzucam go tam tak, by odbił się od ściany. Gdy tylko w pomieszczeniu rozległ się nasz łzawiący gaz zaczęliśmy powoli schodzić po schodach. Na zewnątrz zostali tylko trzej funkcjonariusze.

Nova - 2014-10-11 21:04:52

Ruszyliście i potem znaleźliście dalsze części rozczłonkowanej dziewczyny. Do tego coś w rodzaju ołtarzyku w oddali i kilka noży, które wyglądają jakby były używane do jakiegoś rytuału. Jednak mężczyzny tutaj nie znaleźliście, za to była karteczka.
"It's too late sweetie!"
Nic więcej nie znaleźliście. Nie wziął żadnych rzeczy osobistych, no prócz tych bardziej wartościowych.

Dayron - 2014-10-11 21:26:09

Skoro przeszukaliśmy cały ten cholerny dom to wyprowadziłem mój oddział i dałem raport do radia. - Jedynka do bazy, dom czysty, niech technicy zabezpieczą go i przeszukają dokładniej. - wyszedłem przed rezydencję pana Fairfaksa i czekałem na techników.

Nova - 2014-10-11 22:24:28

Wkrótce technicy się zjawili i zaczęło się zabezpieczanie dotychczasowych dowodów i zwłok. Potem zaczęło się dokładne sprawdzanie, a wy zostaliście odprawieni zaraz po tym do domów. Kilka innych oddziałów zabrało się za poszukiwanie owego wykładowcy, a wam dano ewentualny czas na to by ochłonąć.

Jest już wcześnie nad ranem, dosłownie konasz. Zostałeś w sumie obudzony by zaraz jechać na miejsce wydarzenia, więc tym bardziej wydarcie ze snu dało Ci się we znaki. Choć pies tak czy tak od razu zaczął szczekać, ale gdy poznał że to idzie jego pan to przestał rzucać się do ogrodzenia.

Dayron - 2014-10-11 22:45:27

Gdy technicy zjawili się na miejscu ja i mój oddział zostawiliśmy ich samych, powinni sobie poradzić i wróciliśmy do bazy. Tam rozstałem się z kolegami, przebrałem się w swoje ubrania i wróciłem do swego kochanego domku.

Przywitałem się z psem i wszedłem do środka robiąc sobie od razu gorącej herbaty. Tego dnia trzeba będzie zająć się szukaniem tego porywacza, więc postanowiłem położyć się do łóżka na 2/3 godziny, by wstać potem do pracy. Myślałem nad tymi dziewczynami, czyżby zabrał je ze sobą do nowej siedziby? Może one teraz bardzo cierpią? Może je gwałci? Może zmusza je do jedzenia kału czy coś podobnego? O czym ja myślę? Chyba naprawdę powinienem się chwilę przespać bo już gadam od rzeczy. Na szczęście ta cała sprawa nie przeszkodziła mi w szybkim zaśnięciu, byłem niezmiernie padnięty.

Nova - 2014-10-11 22:49:38

Zasnąłeś błyskawicznie, nie miałeś nawet snów co było chwalebne przy tej robocie. A co prawda... Twoje myśli były już masakryczne nim położyłeś się spać. Obudziłeś się około 9 na sygnał budzika w telefonie. Nie byłeś za bardzo wypoczęty ale lepszy rydz niż nic. Masz 20 minut na to by się zebrać i dotrzeć do pracy. Dzień zapowiadał się wyjątkowo ładny i słoneczny, gdzieniegdzie były jeszcze tylko kałuże po ostatniej ulewie.

Dayron - 2014-10-11 23:18:33

Zwykle, gdy jestem niewyspany, dzisiaj również, rzucam tym jednym słowem. - Kurwa... - gdy już skończyłem narzekać wstałem, zaścieliłem łóżko, dałem psu do żarcia, opłukałem twarz i wsiadłem do auta. Pojechałem do biura i zaparkowałem samochód w naszym podziemnym garażu. W biurze zrobiłem coś do picia i jedzenia, a jak zobaczyłem moją koleżankę Kelly to zapytałem: - Coś nowego w sprawie naszego nauczyciela? Technicy coś znaleźli?

Nova - 2014-10-12 16:29:43

- Gagatek poleciał samolotem do Japonii, na lotnisku już na niego czekają, wyląduje za godzinę - wyjaśniła od razu kobieta i uśmiechnęła się. - Jedyne co to nie znaleziono jeszcze pozostałych dziewczyn, a jako że wydaje się to być większa grupa to mogą być wszędzie, niedługo powinien przyjść wykaz wszystkich połączeń - wyjaśniła.

Dayron - 2014-10-12 16:41:54

- Interpol pomoże? W każdym razie musimy znaleźć tamtych pozostałych, póki nie wyjadą z kraju. - oznajmiłem biorąc łyka herbaty. Usiadłem przed swoim firmowym komputerem i zacząłem szukać czegoś na ten temat, choć wiedziałem, że to i tak zbytnio nie pomoże.

Nova - 2014-10-12 17:02:10

Tak kiwmęła głową i zaczęła coś pisać na komputerze, a Ty nie znalazłeś nic sensownego w komputerze. Zresztą ogólnie nic sensownego. Wkrótce jakoś doprowadziłeś się do stanu używalności, akurat w samą porę. Cała wasza grupa dostała wezwanie.

Dayron - 2014-10-12 17:46:47

Gdy tylko dowiedziałem się, że jest jakieś wezwanie wyrwałem się z krzesła obrotowego i ruszyłem do sali odpraw, gdzie powinien na nas czekać szef.

Nova - 2014-10-12 19:21:35

Tak więc opis zadania:
"Dwóch mężczyzn zamknęło się w szkole z całą jedną klasą, są uzbrojeni w dwa karabiny AK i pistolety, blizej nieokreślone. Obecnie trwają negocjacje, mężczyźni chcą trzy miliony dolarów i helikopter. Liczba dzieciaków: 24 + jedna nauczycielka, wszyscy żywi. Wkrótce dostaliście też plany budynku. Dzieciaki są w sali numer 27."

Dayron - 2014-10-12 21:47:11

- Dlaczego nie samolot? SWAT jest już na miejscu? - zapytałem przejęty tą sprawą. Myślę, że ci panowie mogą mieć coś wspólnego z tą sektą, albo to po prostu zwykły zbieg okoliczności. Gdy dowiedziałem się co i jak pobiegłem do swojej szafki, ubrałem kamizelkę kuloodporną z napisem "POLICE", schowałem naładowany pistolet do kabury, wsiadłem w auto i na sygnale wyjechałem w kierunku tej szkoły.

Nova - 2014-10-12 21:52:25

SWAT zaraz się tam zjawi, póki co są trzy radiowozy z pobliskich patrolów, macie kawałek drogi, szkoła jest dość daleko. Jedziesz Ty i jeszcze trzy inne osoby, jakie były Ci przydzielone. Na miejscu były już media, Ci to mają dopiero tempo... Ogólnie wokoło jest spore zamieszanie, zwłaszcza se strony rodziców uwięzionych dzieciaków.

Dayron - 2014-10-13 01:38:55

Zaraz jak dojechałem z moimi towarzyszami na miejsce spróbowaliśmy przedrzeć się przez tłumy gapiów, których odganiali funkcjonariusze. Rzuciłem okiem na cały budynek i podszedłem do jakiegoś negocjatora z megafonem, by dowiedzieć się o szczegółach. - Gaston, FBI. - pokazałem odznakę. - Jak sytuacja? Wszystkie wyjścia obstawione? - spytałem. Cały czas czekaliśmy na oddziały SWAT.

Nova - 2014-10-13 17:46:18

- Póki co nic, prócz kolejnych żądań i gróźb, mówią że jak za dwie godziny nie dostaną tego co chcą to zastrzelą pierwszego dzieciaka - wyjaśnił jeden z funkcjonariuszy.
Wkrótce zjawił się i SWAT.

Dayron - 2014-10-13 18:45:58

- Absurdalne żądania... - westchnąłem i nadal czekałem na antyterrorystów bo bez nich w takiej sytuacji nie można działać. Gdy tylko zjawiły się ich furgonetki podbiegłem do nich i zacząłem: - Postawcie snajpera na sąsiedni dach, żeby miał widok na okno w tej sali. Pozostali obstawić wszystkie wyjścia i czekać na rozkazy! - mówię im co robić. Musimy mieć czujność w razie, gdyby terroryści próbowali nam się wymknąć. Musimy ich dorwać, mogą dać nam kluczowych informacji o tej pieprzonej sekcie, o ile naprawdę mają z tym coś wspólnego. Zaczepiłem swoich kolegów: - Jesteście w stanie skołować jakiś plan budynku? - pytam o rzeczy niezbędne w przeprowadzeniu ewentualnego ataku.

Nova - 2014-10-13 18:54:27

Po kilku minutach miałeś to w rękach:
http://www.rosnowo.pl/szkola/plan-szkoly-parter.jpg
Tak więc zaczęła się obstawa, snajper niedługo był już na miejscu. Terroryści nie zasłonili okien, pewnie by mieć dobry widok ale sami też wystawiają się na kule. Cienka szyba i nie za bardzo zmieni tor lotu.

Dayron - 2014-10-13 19:25:44

- Snajper i 06, jesteście na pozycji? Meldujcie co widzicie... ile widać osób, czy zabarykadowali się i tak dalej! - przycisnąłem słuchawkę w prawym uchu czekając na odpowiedź. Mając w rękach plan budynku kiwnąłem do trzech kolegów, z którymi przyjechałem z biura (Kenny, Tom i koleżanka Rachel), by weszli za mną do tej szkoły. Postanowiłem udać się do gabinetu dyrektora, by skontaktować się z napastnikami poprzez Intercom.

Nova - 2014-10-18 19:31:12

Informacje:
- Zabarykadowani kilkoma ławkami,
- Widać uczniów i ramię jednego zamachowca,
- Klasa na piętrze,
Ty natomiast ruszyłeś z członkami swojej grupy do gabinetu dyrektora, na szczęście było wejście którego tamci niezbyt widzieli.

Dayron - 2014-10-18 19:42:37

- Dobrze, informuj mnie na bieżąco o wszystkim. - dałem znać naszym obserwatorom. Gdy już weszliśmy do gabinetu dyrektora ogarnąłem tam wszystko i usiadłem, obok mnie siedzieli koledzy. - Grupa uderzeniowa, wchodźcie do środka i ustawcie się przy wejściu do tej klasy, ma być was minimum sześciu. - informuję antyterrorystów, niech będą gotowi. Złapałem za mikrofon i w każdej klasie można było mnie usłyszeć, niestety Intercom działa tylko w jedną stronę. - Mówi policja, chcemy pomóc wszystkim wyjść z tego cało. Spełnimy wasze żądania pod warunkiem, że zakładnikom nie spadnie włos z głowy. Podam wam teraz numer, pod który macie zadzwonić, wtedy będziemy mogli się jakoś lepiej porozumieć. - od razu podałem im numer telefonu służbowego i wystarczyło tylko czekać, aż któryś z terrorystów przedzwoni. Wtedy będzie można zacząć normalne negocjacje, muszę też wiedzieć jak daleko mogą się posunąć.

Nova - 2014-10-18 19:49:05

Minęło pięć minut i tamci wreszcie zaczęli dzwonić na Twój telefon. Grupa uderzeniowa była już na swojej pozycji, tymczasem po momencie dociera do Ciebie wiadomość, ze pierwszy z nich stoi przy oknie, mając przed sobą jedno dziecko z pistoletem przytkniętym do boku głowy. Mówi, że za 5 minut zastrzeli gówniarza.

Dayron - 2014-10-18 20:37:26

- Hej! Zostaw go! Robimy co możemy, by spełnić wasze żądania. Ale chcemy mieć gwarancję, że wszyscy zakładnicy przeżyją. - powiedziałem do komórki stanowczo. - Celuj w głowę! Jeśli coś stanie się dziecku... wyeliminuj kurwiszona. - daję znać snajperowi i przywołuję grupę uderzeniową do pełnej gotowości. - Grupa uderzeniowa, możecie montować ładunek C2 na drzwiach, ale wchodzicie na rozkaz!

Nova - 2014-10-18 21:00:14

Zaczęła się pełna mobilizacja, a z każdą minutą palec zamachowca coraz pewniej zaciskał się na spuście.
- 10.... 9... 8.... - słyszałeś ciche odliczanie owego zamachowca, a w tle piski pozostałych dzieciaków.
Wszyscy są gotowi do natychmiastowego działania, snajper za moment wystrzeli...

Dayron - 2014-10-18 21:18:27

- Powiesz w końcu o co chodzi?! - krzyknąłem do niego, przecież dali nam dwie godziny. - Po wysadzeniu drzwi wrzucacie kulkowy i do środka! Przygotować się na to i do ataku, gdy dam sygnał! - zawiadomiłem szturmowców. Granat kulkowy po wybuchu roztrzaskuje wokół siebie masę gumowych kulek z dużą prędkością. To nie jest w stanie nikogo zabić, ani nawet przebić skóry, ale wywołuje ogromne cierpienie i ból, akurat na tyle, by zdezorientować przeciwników.

Nova - 2014-10-18 21:37:19

Zaczęła się akcja, snajper wystrzelił w kierunku zamachowca a drzwi wybuchły, zaczęła się cała akcja o której meldunek dostawałeś cały czas, masz z tego gabinetu trochę drogi do tamtej sali. Słychać krzyki, strzały i wybuchy, aż nagle wszystko cichnie zakończone jednym strzałem.

Dayron - 2014-10-18 21:54:32

- Cholera! Idziemy! - zabrałem swoich kompanów i pobiegliśmy z odbezpieczonymi pistoletami do tamtej klasy. Nie mieliśmy nawet czasu na przygotowanie dobrego planu. Skoro odważyli się tak szybko zabić zakładnika to dla nich nie ma już litości. Antyterroryści zrobią tam rzeźnię jeśli będzie trzeba. Gdy doszliśmy pod klasę od razu tam wchodzimy, by zobaczyć co się stało.

Nova - 2014-10-28 15:12:31

Widzisz dość nieprzyjemny obrazek. Obydwaj terroryści są podziurkowani, pod tablicą widać ślady po granacie. Jeden dzieciak postrzelony w ramię, czwórka poparzona, w tym jedna dziewczynka bardzo poważnie. Równo z wami zjawili się ratownicy. Nauczycielka od tego wszystkiego zemdlała.

Dayron - 2014-10-28 21:34:51

Westchnąłem, kazałem funkcjonariuszom wyprowadzić pozostałych uczniów, a tych rannych zostawiłem ratownikom. Złapałem za krótkofalówkę i zgłosiłem raport. - Dwójka do bazy, terroryści zneutralizowani, ale mamy pięciu lekko rannych, nauczycielka zemdlała. Napastnicy po negocjacjach zaczęli atakować. Bez odbioru. - i schowałem urządzenie do schowka. Zanim z przyjaciółmi opuściliśmy szkołę jeszcze przeszukaliśmy bandytów czy nie mieli jakichś zapasowych broni.

Nova - 2014-10-28 21:39:12

Nie mieli przy sobie już nic więcej, jedynie telefon komórkowy który od razu wzięto do sprawdzenia. Niedługo będziecie mieli być może trochę informacji o nich. Razem z przyjaciółmi wróciłeś na posterunek. Panowała mimo wszystko dość napięta atmosfera przez owe wydarzenie. Twoja przyjaciółka pomagała teraz nad sprawdzeniem numerów kontaktowych w komórce terrorysty.
- Tylko jeden kontakt... - mruknęła po chwili, przeszukując wszystko.

Dayron - 2014-10-28 21:47:48

- No mów. - odpowiedziałem Rachel, gdy wspomniała o kontaktach. Jadłem wtedy jakiegoś fast-fooda przy biurku.

Nova - 2014-10-28 22:16:57

- Jest to najprawdopodobniej numer pochodzący z siedziby jednego z tutejszych przedsiębiorców... Gatesa.... Nie wiadomo czy to on ale to z tego miejsca wykonywano wszelkie połączenia - powiedziała kobieta dość zamyślona, dalej dokładnie sprawdzając wszelkie informacje, póki co miała tylko tyle.

GotLink.pltransport taxi wałcz ukryta sobieszewo