- Cholera! Idziemy! - zabrałem swoich kompanów i pobiegliśmy z odbezpieczonymi pistoletami do tamtej klasy. Nie mieliśmy nawet czasu na przygotowanie dobrego planu. Skoro odważyli się tak szybko zabić zakładnika to dla nich nie ma już litości. Antyterroryści zrobią tam rzeźnię jeśli będzie trzeba. Gdy doszliśmy pod klasę od razu tam wchodzimy, by zobaczyć co się stało.
Offline
Widzisz dość nieprzyjemny obrazek. Obydwaj terroryści są podziurkowani, pod tablicą widać ślady po granacie. Jeden dzieciak postrzelony w ramię, czwórka poparzona, w tym jedna dziewczynka bardzo poważnie. Równo z wami zjawili się ratownicy. Nauczycielka od tego wszystkiego zemdlała.
Offline
Westchnąłem, kazałem funkcjonariuszom wyprowadzić pozostałych uczniów, a tych rannych zostawiłem ratownikom. Złapałem za krótkofalówkę i zgłosiłem raport. - Dwójka do bazy, terroryści zneutralizowani, ale mamy pięciu lekko rannych, nauczycielka zemdlała. Napastnicy po negocjacjach zaczęli atakować. Bez odbioru. - i schowałem urządzenie do schowka. Zanim z przyjaciółmi opuściliśmy szkołę jeszcze przeszukaliśmy bandytów czy nie mieli jakichś zapasowych broni.
Offline
Nie mieli przy sobie już nic więcej, jedynie telefon komórkowy który od razu wzięto do sprawdzenia. Niedługo będziecie mieli być może trochę informacji o nich. Razem z przyjaciółmi wróciłeś na posterunek. Panowała mimo wszystko dość napięta atmosfera przez owe wydarzenie. Twoja przyjaciółka pomagała teraz nad sprawdzeniem numerów kontaktowych w komórce terrorysty.
- Tylko jeden kontakt... - mruknęła po chwili, przeszukując wszystko.
Offline
- Jest to najprawdopodobniej numer pochodzący z siedziby jednego z tutejszych przedsiębiorców... Gatesa.... Nie wiadomo czy to on ale to z tego miejsca wykonywano wszelkie połączenia - powiedziała kobieta dość zamyślona, dalej dokładnie sprawdzając wszelkie informacje, póki co miała tylko tyle.
Offline