Wczesny poranek. Godzina 7:00. W małym, jasno zielonym pokoju zabrzmiał budzik, a z pod pościeli wynurzyły się długie, czerwone, jak pomidor włosy. Dziewczyna spojrzała na zegar. Czas wstawać. Trzeba się przygotować, zanim zaczną się schodzić klienci. Szybkim ruchem dłoni zrzuciła z siebie kołdrę, po czym zawędrowała do łazienki. Tam ogarnęła się i zeszła na piętro niżej, gdzie mieścił się główna część kawiarni.
- Dobry Kei... - Ziewając przywitała się z chłopakiem, który już jako pierwszy siedział za ladą. Keito już o 6 wstaje, by być gotowym do pracy, a raczej by sobie w spokoju poczytać pisemka dla dorosłych. Ta. On jest z tego typu, co lata za cyckami.
Offline
- Witaj, Mikage. - mruknął Kei, racząc Cię szybkim spojrzeniem, po czym znów wrócił wzrokiem do monitora swojego komputera. Najlepiej to by tylko siedział przed kompem, chyba za mocno przyzwyczaił się do roli informatyka w waszej firmie.
Słońce powoli wpadało przez okna do pomieszczenia. Hałas miasta dopiero się budził, przez co można spokojnie dojść do siebie po tragedii, którą jest wstanie z łóżka. Po chwili zobaczyłaś Meguro, który niemalże czołga się po schodach. No cóż, wrócił trochę późno do domu...
VIP|Były Mistrz Gry|Były Admin
I znów budzę się i chcę patrzeć jak krew z niej tryska
Z tej którą zgarnąłem wczoraj na spokojnie, nie w piskach
Teraz dostanie coś za to, że z niczym się nie liczy
Oprócz tego żeby klienta podliczyć, dziwka
Offline
- Jak było na imprezie Megu? Świetnie się bawiłeś, czyż nie? - Zapytałam z lekkim uśmiechem schodzącego z góry chłopaka. Widać, że miał kaca. Nie dość, że za dużo wypił i miał problemy z dojściem do domu, to jeszcze jakieś dziewczyny się mnie czepiały, kiedy go zabierałam, że niby kradnę im ich Magika Samuela. Kim do cholery jest Samuel i co znowu Megu zrobił. Chciałam zapytać o to, ale zrezygnowałam patrząc, jak chłopak się męczy. Biedak. Ale dobrze mu tak. Straciłam cenne paliwo w swoim ukochanym nissanie. Eh. Zapewne teraz będę musiała się sama zająć zleceniami, bo ten trup nic nie zrobi.
Offline