"Nareszcie piątek! Chociaż jestem mało imprezową osobą i nigdzie się nie wybieram wieczorem, to ostatni dzień tygodnia zawsze przynosi ulgę..."
Włosy już rozczesane... Ahh te długie blond kłaki, nigdy nie układają się jak tych dziewczyn w czasopismach, mimo że próbowałam nieraz ich rad. No ale cóż, bluza przez głowę, dżinsy na tyłek, torba do ręki, śniadanie do drugiej i ruszam na rower!
Offline
A więc wszystko wygląda już na perfekcyjnie dociągnięte do ostatniego guzika. Ubranie, włosy... prawie... oraz jedzenie i możesz ruszać. Pogoda jest słoneczna, z lekkim orzeźwiającym wietrzykiem. Wprost wymarzona! W okolicach nie dzieje się w sumie nic ciekawego, znasz też okolice już nazbyt dobrze, może by tak poszukać jakiejś nowej trasy?
Offline
"Dlaczego w tych okolicach nigdy się nic nie dzieje..." - westchnęłam jedynie w myślach i skręciłam w nazbyt dobrze znaną sobie ulicę.. Kilka sklepów, dobrze znane domy i ogrody.. - "Nawet ptaki wydaje mi się, że już potrafię odróżnić.. "
W końcu przyspieszyłam i postanowiłam pojechać w okolice domu mojej przyjaciółki, by skrócić sobie trasę skręciłam w jedną z uliczek, które słabiej kojarzyłam, ale wiedziałam, gdzie mogę dotrzeć...
Offline
No więc wjechałaś w ową uliczkę, na ogół nic szczególnego, kilka graffiti... O chyba pojawiło się jakieś nowe. Ale to nie jest jakoś szczególnie interesujące, ale zaraz czy ono czasem nie jest naprawdę porządne? Do tego przedstawia wizerunek jakiegoś smoka, cóż pewna osoba by na pewno się ucieszyła widząc taki malunek. W sumie nie wiesz co z tym jej udziwnieniem do bajek i legend.
Offline
Widząc owo graffiti zatrzymałam się na chwilę.
"Coś dla babci.. Ale muszę przyznać, że wygląda imponująco.." - pomyślałam przez chwilę.
Kilka chwil później ruszyłam dalej, by spotkać się ze znajomą i być może pooglądać jakiś film.
"Może nawet zostanę u niej na noc.." - myślałam dalej jadąc.
Offline
Przez chwilę miałaś wrażenie, ze z tyłu usłyszałaś jakiś chrzęst, ale gry odwróciłaś głowę nic nie zauważyłaś. Może spadł jakiś śmieć albo po prostu w ścianie są szczury? Kto wie? Wreszcie doszłaś do domu swojej przyjaciółki, ogród dopieszczony jak zwykle. Jej matka to wielka ogrodniczka, że tak można to określić...
Offline
Po chwili otworzyła Ci drzwi jej matka.
- O Isabel, witaj - uśmiechnęła się kobieta i otworzyła szerzej drzwi byś mogła wejść do środka. - Charlotte siedzi w swoim pokoju na górze - dodała tylko i poszła do kuchni, zapewne wyjąć ciastka.
Offline
-Dzień dobry pani - odparłam z uśmiechem na powitanie mamie koleżanki.
Nie musiała nic więcej mówić, przebywałam u nich w końcu naprawdę często... Dwoma susami przeskoczyłam schodami na górę i bez pukania weszłam do pokoju przyjaciółki.
-To co Charti? Dzisiaj komedia, horror czy romans? - zapytałam od razu rzucając się w kierunku jej łóżka.
Offline
Dziewczyna aż podskoczyła jak otworzyłaś drzwi.
- O cześć, w sumie to co wolisz? - spytała się tylko. - Mi wiesz, ze wszystko podejdzie byle dobre - powiedziała zadowolona, wyjmując płyty z filmami i pendrive z tymi ściągniętymi.
Kilka filmów obejrzałyście już kilka razy ale i tak zawsze było świetnie.
Offline
Ta się zaśmiała i po momencie włączyła film na telewizorze.
- No to czas seansu - powiedziała dziewczyna roześmiana, rozsiadając się obok Ciebie.
Miałaś czasem wrażenie, że coś słyszysz z zewnątrz, jakby trzaski i pomruki, coś dziwnego działo się na zewnątrz.
Offline
-Tak.. Pewnie masz rację - stwierdziłam i zamknęłam okno.
Przysiadłam się znów do przyjaciółki i zaczęłam oglądać film.
-Kiedy twój brat wraca z uczelni? Już niedługo koniec roku szkolnego - zagadnęłam Chati.
Offline
- Za dwa tygodnie - odpowiedziała tylko krótko.
Po tym już spokojnie mogłyście dokończyć film i w sumie macie dużo czasu na następny.
- To jeszcze coś czy zjemy obiad? - uśmiechnęła się bo właśnie zaleciały do was zapachy z dołu.
Offline
-Idź zjeść, ja nie jestem głodna, położę się już, bo padam.. Wstałam o 5 rano, bo babci się coś uwidziało, żeby posprzątać... - westchnęłam tylko.
Przeciągnęłam się i ziewnęłam, dałam znam Charlottcie, by już zeszła.
Offline
Dziewczyna kiwnęła głową, po czym poszła zjeść. Ty mogłaś już natomiast się położyć spać, ach ten spokój i w ogóle... Obudziły Cię jednak jakieś śmiechy.
- Hah, a widziałeś jego minę? - pierwszy głos.
- No, wyglądał jakby zobaczył potwora - dodał drugi.
- A wiele się chyba nie pomylił - złośliwy trzeci głos.
Offline
Słysząc jakiekolwiek głosy od razu poderwałam się na łóżku... No cóż, dziwne sny to moja specjalność, zawsze tak reaguję, by upewnić się, że był to jedynie sen.
"To sen" - przemówiłam do siebie nim otworzyłam oczy..
Offline
Jednak po tym usłyszałaś dźwięk jakby ktoś kogoś porządnie grzmotnął.
- Auuu nie bierz tego aż tak do siebie! - ktoś połowicznie zawył.
Po tym już słyszałaś jak owe głosy się dość szybko oddalają, co to miałoby być?
Offline
Zimny wiatr uświadomił Cię jednak, ze Ci się to nie śniło. Zobaczyłaś w oddali jakieś trzy postacie, spacerujące sobie przez miasteczko i idące w jedną z uliczek miasteczka.. Ślepych uliczek. Nie masz co do tego wątpliwości, za dobrze znasz okolice. Do tego Ci których śledzisz wyszli już z zasięgu latarni.
Offline
- Hej, czujesz to? - nagle jeden się zatrzymał i obejrzał, zauważył Ciebie stojącą centralnie pod ostatnią latarnią.
Po momencie pozostała dwójka także się odwróciła i tylko popatrzyła na Ciebie.
- Hej mała, raczej nie plątaj się tak po nocach w mieście - powiedział wreszcie ten, który pierwszy Cię zauważył.
Offline
Stałam zdezorientowana..
"Ale to na pewno ich widziałam w domu Charlotte... A teraz idą sobie jak gdyby nigdy nic... Czego oni w ogóle tam chcieli...? Ale nie, nie mogę się wpakować w tarapaty..."
-Tak tak, właśnie wracałam do domu... - powiedziałam tylko pospiesznie i odwróciłam się by jak najszybciej wrócić do domu przyjaciółki.
Offline
-Amm, przewietrzyć się - odpowiedział szybko, by nie niepokoić przyjaciółki. - Przed snem świeże powietrze jest wskazane - uśmiechnęłam się szeroko. - Więc dobranoc - szybko skierowałam się do sypialni przyjaciółki i położyłam się ponownie.
Offline
- Aaa... - powiedziała i popatrzyła się za drzwi jakby myślała czy tez by czasem nie pójść się przewietrzyć, po chwili jednak ruszyła od razu za Tobą do pokoju by spać.
Walnęła się beztrosko obok Ciebie i wtuliła w jedną z dwóch poduszek.
- Dobranoc - ziewnęła i zasnęła niemalże od razu.
Offline