-Się robi - odparła Olka i rozłączyła się.
W jej biurze natrafiłeś na wiele teczek, wśród nich były teczki podpisane Waszymi imionami i nazwiskami, Twoja była dość gruba. Nie wiedziałeś że Renata jest w posiadaniu czegoś takiego. Poza tym biuro wyglądało dość zwyczajnie - dużo książek, dokumentów, biurko, lampa, długopisy.
Offline
Bez wahania otworzyłem teczkę podpisaną swoim nazwiskiem i przeczytałem co ciekawego pisało tam na mój temat.
Czekając na grupę techników poszedłem jeszcze przejrzeć łazienkę, tam zawsze znajdzie się coś ważnego, tak jak w filmach czy serialach. - Masz coś?! - zawołałem do Nawrockiego.
Offline
O dziwno na samym początku teczki w Twoimi dokumentami był dzień Twoich narodzin, pięć lat było pustych, a później narodził się Twój brat. Pół roku później zanotowano tajemniczy pożar Twojego starego domu, w którym zginęła Twoja matka. Ojciec nigdy nie mówił jak zginęła, ale od tego czasu zajmował się różnymi tajemniczymi sprawami.
Na ostatniej ze stron były dane odnośnie Twojego taty, gdzieś wyruszył, ale nie było dokładnie napisane gdzie, ani po co - ten ostatni wpis zanotowano już kilkanaście dni temu.
-Ma siniaki na nadgarstkach - zawołał Mateusz - Chyba ktoś ją zmusił do tego!
Offline
Odłożyłem teczkę z informacjami o swojej rodzinie i odwiedziłem łazienkę. - Dobra, chodź już! Zaraz tu będą specjaliści od trupów. - po krótkim przeszukiwaniu łazienki skierowałem się w stronę wyjścia. - Aż trudno uwierzyć, że Renata nie żyje, ktoś musiał mieć motyw. - stwierdziłem.
Offline
Mateusz szybko zjawił się obok.
-Na dole nie ma śladów szarpaniny, w sypialni też się nie wydaje. Może Renata ukrywała coś przed nami. Czeka nas sporo pracy.
Specjaliści byli już w drodze. Po 15 minutach razem z nimi stawiła się Silene.
Offline
- Tylko nie dostań zawału jak tam wejdziesz... - powiedziałem do Silene. Poszliśmy z Mateuszem do zaparkowanego samochodu i wróciliśmy do biura. Wchodzę pierwszy i oświadczam wszystkim: - Tak jak myślałem, Renata nie żyje. Najprawdopodobniej ktoś upozorował samobójstwo.
Offline
-Spoko, dam radę - odparła nowa przejmując miejsce zbrodni.
Gdy wróciliście wszyscy byli zaaferowani. Wiadomość o śmierci Renaty szybko rozeszła się po całym biurze.
-Sprawę che przejąć Paweł - zawiadomił Cię Mateusz po krótkiej rozmowie z kilkoma osobami w sekretariacie.
Offline
- Dobra, niech się tym zajmie. A tak poza tym, coś nowego? - wiem, że mafia często próbuje odwrócić naszą uwagę jakąś inną sprawą, nie chciałem się nabrać na ich sztuczki, więc uważam, że tylko kilka osób powinno zająć się śmiercią Renaty. Nie możemy przerywać śledztwa w sprawie Siergiejskiej, to byłby idealny moment dla nich, aby działać dalej.
Offline
-Nic się raczej nie zmieniło. Na razie nie mamy dowódźcy, musimy czekać na informację z góry kto zajmie miejsce Renaty. Nie mamy pozwolenia, żeby działać sami w jakiejś nowej sprawie. - dodał Mateusz. - Wygląda na to, że kończymy wcześniej
Offline
Gdy jadłeś hamburgera i siedziałeś przy barze, gdzie obsługiwano zobaczyłeś jak jednej z kucharek podpaliła się chustka do przecierania naczyń. Na szczęście kobieta to zobaczyła i szybko rzuciła szmatę do zlewu jednocześnie zalewając ją wodą. Gdy zobaczyłeś ogień przypomniałeś sobie ten pożar w Waszym domu. Usłyszałeś straszny krzyk, wiec wyszedłeś z pokoju. Z pokoju Twojego brata wybiegł ojciec z Twoim bratem na rękach.
"-Weź Sebastiana, uciekaj i nie oglądaj się za siebie" - powiedział wtedy Twój ojciec. Posłuchałeś i uciekłeś, chwilę później wybiegł on sam, a cały dom stanął w płomieniach z Twoja matką w środku... Wiedziałeś, że wtedy ojciec się zmienił, od tamtej nocy nie miałeś też normalnego dzieciństwa, ojciec chciał się zemścić i szkolił Was do tego. Sebastian często się buntował, bo nawet nie pamiętał matki, dlatego teraz studiował.
Offline