-Ale bałagan.. - powtórzyła Bella.
-Sprzątanie zajmie wieki - westchnęła Taylor
-Też tak sądzę - usłyszałyście głos Geraldine, które nagle pojawiła się w drzwiach - Cóż... Przyszłam wam powiedzieć, że dziś wieczorem odbędzie się koncert w audytorium, cała szkoła się na niego wybiera
-Uwielbiam koncerty! - ucieszyła się Lu.
-Jednakże wy go opuścicie, nie posprzątałyście - dokończyła nauczycielka. - Proszę wracać do pracy
Offline
No i wszystko jasne. Po chwili zabieram się za dalsze sprzątanie i już się nie odzywam ani słowem tylko robię co trzeba. Można było się spodziewać ze my nie pójdziemy. No chociaż mi nie zależy na żadnym koncercie, jak już wolałabym potrenować czy coś w tym rodzaju...
Offline
Kilka godzin później wszyscy nauczyciele i uczniowie zebrali się przed szkołą i dzięki zorganizowanym wcześniej pojazdom wyjechali ze szkoły, miałyście praktycznie całą noc na posprzątanie..
-Zawsze mi smutno, gdy szkoła jest pusta... - powiedziała Megan szorując dalej podłogę.
-Hej, a może chłopcy mogliby nam pomóc - rzuciła pomysł Lu.
-A jak ktoś ich tu przyłapie, to dostaniemy wieczny szlaban... - skomentowała Bella.
Offline
Pokręciłam głową.
- Nie chcę więcej kłopotów jasne? - powiedziałam tylko, dalej uparcie sprzątając ale opadłam z sił od rana. - Poza tym wieczny szlaban oznacza: nie żyję za kilka dni, dobitnie to ujmując - dodałam.
Wreszcie ruszyłam sprzątać toalety i łazienki...
Offline
-Ale może ich nie przyłapią... - dalej broniła swego Lu. - A szybciej będzie posprzątane... - mówiła koleżanka idąc za Tobą.
-Ale to chyba oszustwo, prawda? - zająknęła się Taylor
-Nie, Geraldine zabroniła używania czarów i gadżetów, o ludziach nie wspominała.... - uśmiechnęła się Lu Sai. - A gdy już skończymy sprzątać zrobimy sobie imprezę, wtedy odpoczniesz. - dodała po chwili.
-To rewelacyjny pomysł - potwierdziła Megan doganiając was
Offline
Westchnęłam tylko.
- No dobra, ale ja jak coś ostrzegałam - bąknęłam tylko.
W sumie nie chciałam tez by Belief zobaczył mnie w takim stanie... No pięknie... Póki co zabieram się za sprzątanie toalet i przy okazji tłumaczę dziewczynom jak to zrobić. Cóż nie jestem żadną księżniczką ani bogaczką, więc w domu wiele rzeczy musiałam robić.
Offline
Po kilkudziesięciu minutach przybyli do was chłopcy na swoich latających skuterach. Wyszłyście im na przywitanie.
--Nie traciliście czasu chłopcy - uśmiechnęła się Lu. - Fajnie was widzieć.
-Wiesz jak jest jeśli chodzi o imprezy, to magicy podchodzą do sprawy poważnie - zażartował Sover
Offline
A więc powiedziały im o imprezie nie o sprzątaniu....
- Dobra to ja idę dokończyć to sprzątanie przed imprezą - bąknęłam tylko do gromadki i ruszyłam z powrotem, nawet ciesząc się że zniknę z zasięgu wzroku Beliefa.
Offline
Megan zatrzymała Cię nim zdążyłaś odejść.
-Ale najpierw musicie nam pomóc - zawołała do chłopców i podała im szczotki i mopy. - To nic trudnego róbcie to co my.
-Myśleliśmy że będzie impreza... - powiedział Rebel patrząc na was.
-Impreza się zacznie jak tylko posprzątamy - odparła twoja przyjaciółka.
-Przy muzyce pójdzie nam o wiele lepiej - uśmiechnęła się Bella i włączyła radio.
Wszyscy prócz Rebela pomogli wam w sprzątaniu i udało wam się wszystko wyczyścić już w godzinę. Bardzo Ci ulżyło bo udało Ci się na dłużej zachować energię.
Offline
Odetchnęłam z ulgą i rozejrzałam się wokoło. W takim razie skoro posprzątane to ruszyłam z lekka się ogarnąć... Mam nadzieję nie będzie źle i odzyskam wkrótce moce, albo będę zmuszona pójść do dyrektorki jej co nieco wyjaśnić... Podrapałam się po policzku i wreszcie jak dokończyłam mały makijaż to mogłam ze spokojem ruszyć do chłopaków.
- Przepraszamy, ze was tak troszkę wpakowałyśmy w sprzątanie - powiedziałam tylko.
A książę się obijał, dlaczego mnie to nie dziwi?
Offline
-Zaczynamy imprezę - powiedziała z uśmiechem Megan gdy się w końcu przebrała.
Puściła muzykę i zaczęły się tańce.
-Szybko poszło, co? - zapytała Cię w tańcu Lu i uśmiechnęła się. - Na dodatek dowiedziałam się, że książe Sover jest zręczny w pracach domowych. A jak Ci idzie z Beliefem?
Offline
- Nie wiem - powiedziałam szczerze tylko do dziewczyny.
Po tym podeszłam do Beliefa.
- Cześć, jak tam? - spytałam się go tylko z lekkim uśmiechem.
Nie czułam się dobrze to fakt, ale chyba jeszcze wytrzymam przy tym stanie.
Offline
-Dobrze, a Ty jak się bawisz? - zapytał Belief z lekkim uśmiechem.
Widziałaś, że Taylor rozmawia z Tragiem, oboje byli dość zawstydzeni. Megan natomiast starała się zaimponować tańcem Rebelowi, który podpierał ścianę.
Offline
- A całkiem dobrze... Choć dyrektorka za pewien nasz wybryk zablokowała mi moce - powiedziałam, siadając gdzieś z chłopakiem. - A to nie działa na mnie zbyt dobrze - dodałam tylko i sięgnęłam po jakiś napój, powinniśmy tutaj coś mieć.
Przy okazji zrelacjonowałam chłopakowi ostatnie wydarzenia, o smoku nie wspomniałam, ale za to spytałam się chłopaka co o tym słyszał.
Offline
Niestety kiedy tylko sięgnęłaś po picie zauważyłaś, że sok w szklance niebezpiecznie drga... Ale to nie trzęsła się twoja ręka, a cały zamek...
-Może dziewczyny zostawiły włączony telewizor... - powiedziała naiwnie Lu.
Chwilę później szyby z przeciwnej strony zamku po prostu pękły.
-.... Albo i nie... - dokończyła Lu widząc co się stało.
Offline
Spanikowana zaczęłam się rozglądać.
- Co tu się wyprawia? - powiedziałam tylko wystraszona i momentalnie wstałam by wybiec na korytarz i się rozejrzeć. Zamek się trzęsie, trzęsienie ziemi? Sama nie mam pojęcia, a do tego czuję się w tej sytuacji strasznie bezsilna.
- Może lepiej tak stąd uciekajmy? - spytałam się tylko cicho jak wstrząsy nie ustały.
Offline
-Trzeba to sprawdzić - powiedział Rebel i przyzwał pojazdy chłopców. Od razu ruszyliście pod okna, które pękły.
-Co za potwór zrobił takie szkody? - zdziwił się Trag obserwując pęknięcia w ścianach budynku.
-Duży i ciężki - stwierdziła Taylor analizując wszystko.
-W życiu bym nie zgadł - odparł sarkastycznie Rebel.
-Ma dwa i pół metra wzrostu, waży około tony, jest porośnięty szczeciną, ma kończyny z racicami i rogi, w dodatku wydziela paskudny odór - odparła zła Taylor.
-Nieźle Taylor - przyznała Lu.
Offline
Pokiwałam głową i rozglądałam się wokół. Jak szkoda, ze nic nie mogę zdziałać...
- Może to znowu znajoma kompania przybyła się odegrać? - zaproponowałam w pewnej chwili tylko swoje podejrzenia.
One uwielbiają takie potworki...
Offline
Usłyszeliście groźny ryk ze środka szkoły. Chłopacy popatrzyli się po sobie.
-To na pewno on - stwierdził Belief.
-Na co czekamy? Chodźmy - powiedział Sover i wyciągnął miecz.
-Szybko - zarządził Belief.
-Zostańcie tu dziewczynki, nie dacie rady - powiedział z kpiną Rebel.
Offline
- Jak ci kiedyś przyłożę to się nie pozbierasz! - zagroziłam mu tylko pięścią.
Po tym już postanowiłam trzymać się z dala wiedząc, że nic nie zrobię bez mocy, choć byłam wściekła. Tak niszczyć naszą szkołę... To niewybaczalne... Gdyby tylko był jakiś sposób by usunąć blokadę...
Offline
-Może to zwykłe dzikie zwierze... - próbowała zgadnąć Bella.
-A może skutek czarów profesora Berney'a? - zasugerowała Megan.
-Albo potwór z koszmaru sennego... - szepnęła Lu.
-Chodźmy tędy - wskazała na lewo Megan. Nie dochodziły stamtąd żadne dźwięki, więc istaniała duża szansa że będziecie bezpieczne.
Megan nie zaświeciła światła, by w razie czego nie przyciągać niczyjej uwagi do waszej obecności.
Niestety nie była to dobra decyzja - Megan wpadła prosto na bestię.
Wściekły potwór z głową byka zawył długo, opluwając was swoją śliną...
-To po prostu ohydne, pożałujesz tego! - zawołała Lu.
Offline
No ładnie... Po chwili odskoczyłam, wycierając sobie ślinę potwora z twarzy z wyraźnym niesmakiem. Fakt, ohydne i wkurzające... Szybko rozglądam się za czymś ostrym, tego potwora trzeba załatwić raz a porządnie, kiedy to skupi się na innych dziewczynach. Tylko co by tu mogło być ostrego? Najlepiej spróbować z jakimś żelastwem lub spróbować ułamać drażek od miotły.
Offline
To byłby dobry pomysł... Gdyby nie to, że Lu pociągnęła Cię za rękę i wszystkie zaczęłyście uciekać przed bestią, która mimo swej postury była bardzo szybka.
-Szybko! - pospieszała was Lu.
Pościg trwał aż do jednego z głównych korytarzy. Bestia była wciekła a jej ryk sprawił, że wszystko dookoła zaczęło się trząść. Wy również nie byłyście w stanie ustać na nogach.
Po kilku unikach i próbie dalszej ucieczki bestia trafiła swoją wielką pięścią prosto w Megan, którą wyrzuciło kilkanaście metrów dalej w głąb korytarza...
Po chwili z Megan na rękach pojawił się Rebel.
-Teraz przegiąłeś bestio... - odstawił delikatnie waszą przyjaciółkę i ruszył w kierunku stwora.
Zaraz za nim pojawili się Trag, Sover i Belief.
-Ja go załatwię, dziewczyny - powiedział Rebel i rzucił się z mieczem na bestię - Już ja dam mu popalić, to będzie impreza!
Offline
Tak więc teraz i ja mogłam czegokolwiek poszukać, kurcze że też nie mam miecza... Wreszcie jak tylko znalazłam coś co by odpowiadało moim standardom to biegnę rozpędzona na potwora i robię błyskawiczny wślizg od dołu, po czym staram się zrobić jak najmocniejsze dźgnięcie w jego podbrzusze. To powinno zadziałać, uszkodzę jedne z najważniejszych organów i powinno dojść do krwotoku wewnętrznego, o ile nie ma za grubego sadła. Staram się zaraz po tym jak najszybciej uciec spod bestii. A jak upadnie na ziemię to nawet dobrze, bo się nadźga jeszcze bardziej. A jak nie to cóż... Próbuję z całych sił użyć mocy.
Offline
Już po kilku atakach zauważyliście, że ataki ostrą bronią nie robią mu za dużo krzywdy.
-Atakujmy razem - zawołał Belief do Rebela - A Ty Nadio odsuń się, nie dasz mu rady!
-Ty się lepiej martw o swojego księcia paziu - powiedział Rebel idąc znów w stronę bestii.
-Dureń! - zawołał książę Sover i również wyciągnął miecz - Do dzieła chłopaki!
Wszyscy chłopcy ruszyli na bestię. Rebel biegł jako pierwszy, więc jako pierwszy najmocniej oberwał - wyleciał przez szklane drzwi do drugiego pokoju.
Offline
Nie dałam sobie jednak spokoju i i tak ruszyłam na bestię zaraz za chłopakami, gdybym mogła choć trochę mocy użyć ale nie, oczywiście mam tą głupią blokadę! I gdzie nauczyciele? Czy to nie oni czasem powinni od razu się tym zająć? Czuję, że zużywam za dużo sił ale teraz mam to gdzieś, nie mogę bezczynnie stać i patrzeć!
Offline
Po chwili zauważyłaś że Lu skombinowała szczotki i wiadra po waszym dzisiejszym sprzątaniu.
-Patrzcie co mam - powiedziała zadowolona z siebie.
Chłopcy obrywali jeden po drugim, musiałyście odciągnąć uwagę monstrum...
Offline
- Hej, maszkaro! - zawołałam tylko zadziornie do potwora i rzuciłam w niego mokrą, brudną szmatą z złośliwym wyszczerzem. - No nie mów, że się tak dasz? Dać się takiej dziewczynie obrzucać brudnymi ścierkami? - dokuczałam bestii i zaczynałam się odsuwać by ruszył w naszym kierunku.
Offline