- Nie twój zasra... - chciał dokończyć, ale przerwał mu drugi osobnik. - Daj spokój, ona nie jest szpiegiem. - westchnął i przypatrzył się tobie chowając swój nóż. - Skąd pochodzisz? - podał rękę byś wstała.
Offline
- Jesteśmy z Okary. Czekamy tu od miesiąca na moment do odbicia Montery. Mamy naszego szpiega w mieście, podobno ma nam dać cynk kiedy nadejdzie pora. Nie wiem czy już go tam nie zarżnęli. - mówił wojownik. - Rzadko tu widać podróżującą osobę. Nie wiadomo co się dzieje z królem, a orkowie wybili już większość ludzi w Myrtanie. Pozostali przeszli na ich stronę, albo stali się niewolnikami. Ale jak widzisz są też ludzie, którzy nie zamierzają się poddać. Niestety rojalistów jest tak mało, że nie dalibyśmy rady hordom tych bestii. - westchnął. Wszyscy już odłożyli swoje bronie i chyba uznali cię za przyjaciela. - A ty czego szukasz w Krainach Centralnych?
Offline
- Byłam ostrzec tutejszy obóz buntowników - powiedziałam wreszcie do nich. - Zaatakowano bazę nad morzem, ktoś sporo zapłacił kartografowi by ten zrobił mu mapę z lokazją jaskini i orkowie nas wyprzedzili - wyjaśniłam im krótko.
Rozglądam się też wokoło i zaczynam sobie jeść przy okazji jedno jabłko.
Offline
- Słuchaj... niedaleko stąd znajduje się stara zrujnowana wieża. Znajduje się tam nasze miejsce spotkań, ale ostatnio przesiaduje tam ten facet z Montery. Zrób coś, żeby poszedł to powiem ci o naszym szpiegu w Monterze. - powiedział.
Offline
- Papaa! - macham im tylko i ruszam w drogę.
Na ognisko patrzę się z lekka podejrzliwie ale podchodzę nieco bliżej by móc zorientować się kto taki przy nim siedzi. Mogą to być równie dobrze ludzie jak i orkowie.
Offline
Podrapałam się po policzku i rozejrzałam po nich. Nie wiem w sumie ale... Cóż... Po chwili już nie za bardzo się ukrywając ruszam w ich kierunku.
- Dobry wieczór! - witaj się na wejściu ciekawa jak na mnie zareagują.
Offline
- Witaj... - rzekł jeden z nich. Wszyscy przy sobie mieli niesamowicie długie łuki, które wyglądały na silne. - Wchodź, ale miej szacunek do druida Porgana, inaczej pogadasz ze mną... - oznajmiono ci. Pilnowali wejścia do pewnej groty, gdzie przebywał jakiś starzec z zieloną szatą. Czytał jakąś księgę.
Offline
Kiwnęłam tylko głową jako podziękowanie i wkrótce siedziałam gdzieś na boku, ale jednak tak by móc się ogrzać przy ognisku. To zdaje się być dość ciekawe. Włożyłam dłoń do kieszeni i poczułam pierścień. No tak, ciągle nie wiem czego tak wielka była o niego wtedy afera, ale coś wyraźnie w nim czuję. Może ten druid by wiedział, ale póki co nie chcę się narazić czy coś.
Offline
Panowie nie zwracali na ciebie większej uwagi, tak jakby interesowała ich tylko ochrona maga. Udało ci się usłyszeć ich rozmowy. - Powstrzymamy ich bez względu na wszystko... - rzekł pierwszy. - Lepiej się w nic nie mieszajmy. - odpowiedział drugi. Po chwili czujesz czyjąś rękę na swoim ramieniu, to ten staruszek. - Pokaż co masz w kieszeni. - powiedział.
Offline
Aż podskoczyłam jak praktycznie na wpół śpiąca poczułam czyjąś rękę na swoim ramieniu. Po chwili zawahania wyjmuję pierścień z kieszeni i pokazuję go starcowi.
- Wie pan coś o tym pierścieniu? - spytałam się go od razu.
Offline
- Tak ogólnie to go dostałam, strażnicy pewnego miasta mieli przez niego trochę problemów z bandytami - wyjaśniłam krótko.
Przynajmniej nic ode mnie nie wyczuwa. Choć w sumie przydałyby mi się dawne moce.
Offline
No jednak wyczuł.
- Cóż to jest coś hm... do czego nie wiem czy chcę wracać - powiedziałam tylko do starca i schowałam pierścień do kieszeni.
Jednocześnie dałam mu do zrozumienia że wiem jaka to we mnie moc siedzi.
Offline
Zasnęłaś szybko, to był męczący dzień. Najpierw sprawy w Reddock, później krwawa walka, następnie wyprawa do Okary, znowu buntownicy i w końcu noc. Zbudziłaś się, a łucznicy stali cały czas w tych samych pozycjach. Druid był z powrotem w swej grocie i coś czytał.
Offline
Przeciągnęłam się i sięgnęłam do swojej torby po coś do jedzenia, jeśli mi jeszcze coś zostało. Zaraz wyruszę w dalszą drogę, ciekawe czy spotkam jeszcze buntowników z Reddock. I waham się nad jedną rzeczą. Może warto bym udała się na tą północ?
Offline
Opuściłaś obozowisko Gońców Leśnych, choć nie poznałaś się na nich za bardzo. Ale okazało się to jedynym, a zarazem najlepszym miejscem na przenocowanie. Doszłaś do granicy z wybrzeżem, zobaczyłaś znajome znaki drogowe, np. "Ardea, "Cape Dun", "Vengard" i "Wybrzeże".
Offline
Podrapałam się po głowie. Gdzie mogliby ruszyć... Po chwili postanawiam udać się na Wybrzeże i stamtąd do miejsca gdzie ich ostatnio widziałam, pewnie dobrze ukryli swoje ślady ale zawsze można spróbować.
Offline
Znalazłaś ich w tej samej jaskini, w której byłaś ostatnio. Siedzieli tam wszyscy, którzy przeżyli ostatnią bitwę pod Reddock. Dowódca wstał z ziemi i powoli do ciebie podszedł patrząc na ciebie całkiem poważnie. - I co? - spytał.
Offline
Paladyn pochwalił cię za dobrze wykonaną robotę i stanął przed tobą. - Świetnie! Masz tu trochę złota! - podał woreczek. - Więc skoro ty pomogłaś nam to ja pomogę tobie. Co potrzebujesz wiedzieć? - zaproponował.
Otrzymano 100x złotych monet!
Doświadczenie +500
Reputacja w Reddock +15
Offline