- W sumie to nic... Jedyne co to chyba wyruszam na północ, mam tam pewną sprawę do załatwienia - wyjaśniłam mu.
Schowałam monety do torby i podziękowałam za nie. Przydałaby się mapa miejsca w które ruszam...
Offline
Za nim opuściłaś jaskinię buntowników wojownik zatrzymał cię i wręczył ci pewien przedmiot. - Proszę, znalazłem to w ekwipunku jednego z poległych orków. Powinno się przydać. - a tym przedmiotem była mapa całego lądu, na którym się znajdujecie.
Otrzymano Mapa Świata
Offline
Ucieszona spojrzałam na mapę i pokiwałam głową.
- Dziękuję bardzo - ukłoniłam mu się lekko i po chwili obejrzałam ową mapę.
I czas będzie obrać trasę na północ... No ładny kawałek drogi mam do pokonania, a cały kontynent wydaje się być spory... Podrapałam się po głowie i wyruszyłam w trasę.
Ostatnio edytowany przez Nova (2014-10-28 22:03:21)
Offline
Ruszyłaś na szlak prowadzący na północ i po chwili znalazłaś się na jakimś wzniesieniu. Z daleka widzisz wielkie miasto, niestety po części zrujnowane, otaczała go ogromna przezroczysta bariera, wydawała się być magiczna. W lesie obok widziałaś dziki i wilki.
Zdjęcie - miasto otoczone barierą
Offline
Podchodzę do owego miasta i bariery. Ciekawe dlaczego ktoś ją tutaj stworzył. Lekko przysuwam dłoń do magicznej zapory by zobaczyć jak jest silna, to intrygujące... Rozglądam się tez bez przerwy w nadziei, że nie rzuci się na mnie żadne dzikie zwierzę.
Offline
Idąc pomiędzy drzewami podchodzisz do tajemniczej bariery, a po lewej i prawej widzisz jakieś niebieskie namioty.
Gdy już stoisz metr od magicznej bariery decydujesz się na dotknięcie jej, ale chwila i już tego pożałowałaś. Poraził cię prąd i doznałaś oparzeń na palcach. Z wrażenia aż odskoczyłaś na parę metrów.
Przed tobą staje dość wysoki mężczyzna wyglądający na około dwadzieścia lat. Miał nie za krótkie, nie za długie włosy koloru ciemny blond. Na sobie nosił ozdobiony skórzany strój i wcześniej niewidziany przez ciebie rodzaj miecza, który wydawał się nie być zwykłym orężem. - Nie powinnaś tu być... i ja też. Te miejsce patrolują oddziały orków, lepiej się stąd zabierajmy! - podał ci rękę i pomógł się podnieść z ziemi.
Offline
Podziękowałam mu za pomoc i wykorzystałam jeden ze swoich eliksirów by się pozbyć dokuczliwego poparzenia.
- Nie znam okolic, więc nie wiedziałam - przyznałam po chwili. - Co to za miasto? - spytałam się nieznajomego dość zainteresowana.
Może też wreszcie mogę liczyć na jakieś towarzystwo w grze? Wraz z nieznajomym idę daleko z tego miejsca.
Offline
Póki jeszcze nie spotkaliście żadnych orków wynieśliście się stamtąd jak najszybciej i zatrzymaliście się dopiero w głębi lasu.
Chłopak oparł się o drzewo i dokończył rozmowę. - To Vengard, stolica Myrtany. Podczas jej okupacji orkowie zabrali się za Vengard dopiero na końcu. - westchnął i również wziął kilka łyków mikstur. Po czym kontynuował: - Magowie Ognia stworzyli Magiczną Barierę, aby zatrzymać atakujące hordy orków. Niestety Król utknął wewnątrz miasta wraz z orkami, które zajęły jego część. Pozostali czekają, aż zaklęcie zniknie, więc od tamtego czasu czekają i się stamtąd nie ruszają. - rozejrzał się jeszcze czy przypadkiem nikt was nie zauważył. - Bez Króla nie jesteśmy w stanie wygrać tej wojny, dlatego chcę za wszelką cenę się z nim skontaktować. Poza tym siedzi tam mój ojciec, a ja nie wiem czy on nadal żyje... - zaczął iść powoli kierując się dalej na północ.
Offline
Słuchałam tego co mi opowiadał i pokiwałam głową ze zrozumieniem.
- Może akurat łatwo sobie poradzili z tymi śmierdzielami? - pocieszyłam go. - Ogólnie to jestem Nadia - przedstawiłam mu się. - A ty? - spytałam. - A i pewnie się orientujesz... Pewien człowiek powiedział mi, że na północy będę mogła aktywować moc którą we mnie wyczuwa - wyjaśniłam. - Wiesz gdzie to dokładniej by mogło być? - spytałam się go.
Offline
- Nie sądzę... gdyby twórcy bariery zginęli prawdopodobnie już nikt nie byłby w stanie jej zdjąć. Nie lekceważ orków, też potrafią myśleć. - rzekł wojownik. - Zwę się Thorsen i jeśli chodzi o magię to przyznam, że też jej szukam. Jaki rodzaj magii cię interesuje? - szedł dalej.
Offline
- Rzuć okiem na mapę... jeśli ją posiadasz - rzecz jasna. Znajdziemy jakąś wioskę czy coś w tej okolicy? - spytał chłopak zatrzymując się. Podrapał się po głowie. Znajdywaliście się gdzieś w północnej części tego lasu.
Offline
Thorsen rozglądnął się jeszcze po okolicy, a gdy zobaczył, że rozłożyłaś mapę to po chwili podszedł i kucnął obok ciebie.
- No dobra, udamy się do Faring. Nie słyszałem żadnych złych wieści o owej mieścinie, więc... - wskazał palcem.
Wydaje się, że dużo wie o okolicach, więc trzymanie się z nim byłoby dobrym pomysłem. Nie czekając na ciebie ruszył, ale trochę przyspieszonym krokiem w stronę wcześniej podanego miasta.
Offline
Tak więc schowałam mapę do torby i kawałek pobiegłam za nim by go dogonić.
- Ogólnie to nie będziesz miał nic przeciwko jak się będę za tobą włóczyć? Totalnie nie znam okolic... W sumie nagle jednej nocy znalazłam się u piratów, nie w domu.... - powiedziałam mu szczerze.
Offline
Widząc, że go doganiasz zwolnił tempo i szedł przed siebie. Starał się cały czas chodzić z niewielkim uśmiechem na twarzy, ale nie wyglądało to sztucznie. - Samemu z pewnością nie uda mi się niczego osiągnąć. Jeśli chcesz mi towarzyszyć to musimy się lepiej poznać, wiesz... - rzekł.
Offline
- Tsa... Tylko ja nie wiem w sumie... Powiem jedno: byś mi nie uwierzył w nic - powiedziałam tylko do niego.
W sumie może powinnam jednak coś zmyślić ale... Tak mało wiem o tym świecie ze na pewno się pomylę. Podrapałam się po głowie. O tym że jestem reinkarnacją mu na pewno nie powiem, ale czy uwierzyłby mi w to, że jestem z innego świata?
Offline
- Patrz! To tu! - przerwał ci, gdy ty zabijałaś się myślami. Za drzewami widzieliście potężny zamek umieszczony na wysokiej górce. Aby się tam dostać trzeba było przejść przez kamienny most, pod którym płynął szeroki strumyk.
- Chodź dalej, a ja powiem coś o sobie... jestem młodzieńcem z wyspy Khorinis. Wysłano mnie do Myrtany z powodu wojny, miało tu być bezpiecznie, a widzisz co się dzieje... - urzekł.
Offline
- No widzę... Eh ja nie mam pojęcia dlaczego i po co tu jestem, błąkam się tu bo mam nadzieję, że uda mi się wrócić do domu bo ja... bo ja... wypadłam tutaj z innego świata - wydusiłam z siebie wreszcie.
Usta w sumie wygięły mi się w literę S bo nie mam pojęcia co takiego może mi na to powiedzieć chłopak. Równie dobrze weźmie mnie za wariatkę i nie będzie chciał ze mną podróżować...
Offline
Chłopak wytrzeszczył oczy w twoją stronę i szepnął. - Uhm... nie ważne. Nie znam się zbytnio na tym, wrócimy do tego tematu kiedy indziej. Teraz chodźmy do góry. - skończył. Do miasta prowadziła was ścieżka do góry, a wokół mieliście niesamowite widoki. Z daleka widoczne było miasto otoczone Magiczną Barierą. Tam gdzie znajdowaliście się teraz było pięć dość dużych domków i wejście do jakiejś ciasnej jaskini. Po prawej stronie był piętrowy budynek, przed którym stał mężczyzna w białym fartuchu, który zamiatał miotłą wszystkie świństwa, które zgromadziły się przed wejściem do jego rezydencji. Z naprzeciwka był niewielki dom z szyldem podpisanym "Sklep Connora", a drzwi były otwarte. Dalej były pozostałe domki i ścieżki jeszcze w górę.
Offline
Tak więc chyba ma mnie za wariatkę, no ładnie... Podróżuję Thorsenem, nie mówiąc już nic. Tylko rozglądam się wokół i stwierdzam, że niedlugo będe musiała zaopatrzyć się w jakąś żywność. Teraz pytanie gdzie my idziemy, o tym to nie mam pojęcia ale liczę na jakiś porządny nocleg. Tak bardzo jestem zmęczona... Ciągle łażenie i szukanie, robienie za posłańca..
Offline
Kiwnęłam głową i ruszyłam w kierunku owego piętrowego budynku.
- Dzień dobry - witam się z gościem, który zamiata przed jego wejściem. - Co to za budynek? - pytam się go od razu, ciagle też jestem niezbyt pewna czy chłopak mi uwierzył czy nie.
Offline
Flint zaraz wrócił do dalszego sprzątania karczmy, a tymczasem w sklepie Thorsen urządzał sobie pogawędki z jego właścicielem. Prawdopodobnie przerwałaś im rozmowę o wojnie. - Chwała... - westchnął chłopak po czym oczekiwał, że będziesz kontynuować.
- Apropo... kupiłem tu trochę jedzenia.
Offline
Na półkach były jakieś szczotki, jabłka, chleb, woda i parę innych drobiazgów. Sklep najwyraźniej trochę ubogi, ale kupić coś zawsze można. - Mam małą propozycję... ja wam odpowiem na każde pytanie związane z Faring i wojną, a wy odwdzięczycie się złotem. Co wy na to? - zarzucił takim pytaniem sprzedawca. Thorsen spojrzał na ciebie.
Offline
Towarzysz wyglądał na zdenerwowanego, że zrzuciłaś tę decyzję na niego, ale w końcu się przełamał i postawił trochę swoich monet na ladzie. - Najbezpieczniejsza droga na północ? - rzucił takim pytaniem. Sprzedawca uśmiechnął się i odpowiedział. - Witamy w Faring! Idź dalej ścieżką w górę i dotrzesz do Nordmarskiej Przełęczy, ale nie wiem jak zareagują na to orkowie... - powiedział krótko.
Wydano 50 złotych monet
Offline