- Niee to raczej nie o to chodzi i jak coś jestem zdrowa na umyśle choć na to nie wyglada - powiedziałam tylko do mężczyzny.
Nieco zrezygnowana siedzę jeszcze chwilę.
- Dobra, lepiej bym wracała - powiedziałam tylko i ruszyłam w drogę powrotną.
Offline
Wróciłaś ponownie do celi i ponownie próbowałaś sobie przypomnieć coś jak się tu znalazłaś. W głębi duszy chciałaś zemścić się na tym kto ci to zrobił, ale najpierw musiałaś się stąd wydostać. Minął kolejny dzień.
Offline
Co racja to racja, kiedyś dorwę tamtego gościa i spotka go to samo, tylko jego duszę w czymś zapieczętuję... Siedzę z takimi myślami i myślę jak mogę skombinować coś ostrego i lepszego niż owe może... Ehh...
Ostatnio edytowany przez Nova (2015-01-27 21:16:01)
Offline
Szło jak po maśle, a przynajmniej te mniej stabilne pręty. Jeden mogłaś spokojnie wyjąć i położyć go obok. Musiałaś też uważać, aby nie narobić za bardzo hałasu. To mogłoby przyciągnąć tu strażnika, a on nie chciałby zobaczyć, że nie ma cię w celi.
Offline
Co racja to racja... Starałam się to wszystko jakoś dobrze rozgospodarować i wypiłować tak by można było przejść, w sumie nie wiem jakich gabarytów jest tamten mężczyzna, dlatego muszą zrobić tego możliwie jak najwięcej... Co jakiś czas wracam gdy są pory warty...
Offline
Bardzo mądrym posunięciem było robienie przerw w piłowaniu tych krat. Niestety nie udało ci się wyrobić jeszcze tego dnia. Piłowanie metalu to nie taka bułka z masłem, trzeba było też umieć to robić. Tej nocy kiedy było już po dwunastej przecinałaś ostatni pręt, który stał na przeszkodzie. Zorientowałaś się też, o których godzinach strażnicy wychodzą zwykle na spacer po korytarzu.
Offline
A więc jak wypiłuję ten pręt to czas się na chwilę wrócić, po czym zmierzam do tunelu, na którego końcu jest cela owego faceta. Stukam delikatnie w ścianę, przynajmniej go poinformuję, ale noc to w sumie najlepsza pora na to by uciekać...
Offline
- Wiejemy następnej nocy. Powinnaś się przespać, a za dnia spróbuj zdobyć trochę prowiantu na drogę. Wystarczy trochę wody, na pewno się przyda. Do tego jakaś prowizoryczna lina z pościeli i coś grubego do łóżka, żeby strażnik myślał, że śpisz. Dzięki temu będziemy już daleko stąd zanim zorientują się, że nas nie ma. I weź ze sobą też ten pilniczek, na wszelki wypadek. - facet wyjaśnił cały plan ucieczki po czym zamilknął.
Offline
- To do jutra - powiedziałam tylko po czym już poszłam, przykręciłam zlew i położyłam się spokojnie spać.
Coś grubego, hm ale co? Tutaj nic szczególnie nie ma? Zorientuję się jeszcze co by mogło pasować za dnia, może jakiś element mebla?
Offline
Już nie rozmyślałaś nad tym tylko wolałaś położyć się spać i zająć się wszystkim z rana. Ku twojemu zdziwieniu obudziłaś się po południu, więc straciłaś trochę cennego czasu, ale przynajmniej się dospałaś. Zaraz zawitał u ciebie strażnik z obiadem i zaległym śniadaniem.
Offline
Tak więc wsunęłam wszystko niesamowicie głodna. Po tym rozglądam się po pomieszczeniu. Hm co by tu pokombinować, może podwinąć kołdrę z jednej strony.... Albo jakaś szuflada czy półka? Gdy nie ma straży to kombinuję.
Offline
Zmarnowałaś trzy godziny na wymyślaniu jak upozorować, że jesteś w łóżku tej nocy. Zostały ci już jakieś cztery dni do planowanej "egzekucji", więc nawet jak ucieczka dzisiaj nie wypali to zostanie jeszcze kilka dni do dyspozycji. Ale przecież im szybciej, tym lepiej. Podwinęłaś kołdrę perfekcyjnie, nawet sama przez chwila myślałaś, że ktoś tam leży. Teraz czas na przygotowanie pozostałych rzeczy. Była godzina 17:30.
Offline
A więc woda - wiadomo, z kranu, tylko w czym? No tak, zachowam jakąś butelkę z tego co mi dają zwykle... I jedzenie, nie zjem kolacji, będzie na sytuację kiedy bardziej się przyda... Pilniczek miałam w kieszeni... A prześcieradło wykroiłam tak, że zostało jedynie tyle ile widać poza kołdrą, będzie super... Po kilku patrolach już odkręcam wreszcie kran i zmierzam przygotowana do ucieczki. Zastukałam w ścianę.
Offline
- Zrobimy to po ostatnim liczeniu o północy, zapukasz do mnie. Wtedy będę musiał rozwalić ścianę w mojej celi, ale po tym już nie będzie odwrotu. Strażnicy mogą to usłyszeć. Użyję zasłony do kibelka, żeby ukryć cegły. Ty upewnij się, że o niczym nie zapomniałaś i jak znajdziesz coś co się jeszcze przyda to weź.
Offline
Czas płynął w nieskończoność. Cały czas obawiałaś się, że strażnicy w jakiś sposób was nakryją i będzie nici z ucieczki. Ale powoli dochodziła północ. Dostałaś kolację o dwudziestej pierwszej. Teraz jest 23:45 i klawisze zaczynają liczenie wszystkich więźniów.
Offline