- Dwadzieścia dwa! Dwadzieścia trzy! Chwila! - usłyszałaś jak zaczyna się liczenie. - Brakuje jednego więźnia! - ktoś krzyknął. - Jestem! Jestem! - odezwał się jakiś więzień. - Fałszywy alarm!
Offline
- Nareszcie! Odsuń się! - odpukał twój wspólnik. Po chwili usłyszałaś mocne uderzanie o ścianę, było to bardzo słyszalne, więc musieliście się śpieszyć. Piętnaście grzmotów wystarczyło, aby zawalić ceglaną ściankę. Miałaś w ręku świecę, a twoim oczom ukazał się siwiejący mężczyzna z brodą, wyglądający na około 35 lat. - Huh, nie spodziewałem się, że będziesz taka młoda. - uśmiechnął się po czym rzucił okiem na kratę, którą zniszczyłaś. - Dobra robota! Idź powoli za mną i oświetlaj mi drogę! - wyszeptał i powoli zaczął iść w głąb ciemnego tunelu.
Offline
Szybko siwieje.
- Pozory mylą, niech mi pan uwierzy - powiedziałam tylko i ruszyłam na przodzie.
Pokazałam jak udało mi się pozbyć wszystkich prętów i ruszyłam dalej. W sumie próbowałam użyć wcześniej mocy tak jak zwykle to robiłam, ale coś jest nie tak.
Offline
Były takie ciasne miejsca, w których musieliście się czołgać, ale dało się wytrzymać. W końcu mogliście kucnąć, gdy znaleźliście się w szybie wentylacyjnym. Pod waszymi nogami była klapa ze szczelinami, przez które widzieliście co działo się na dole. Tam właśnie była kuchnia, jak widać nie ma tam nikogo.
Offline
- Musimy wydostać się z budynku zanim nas zaczną szukać. Spokojnie, następny patrol powinien pojawić się za 20 minut. Jestem tu od trzech lat, więc znam na pamięć grafik strażników. Mniejsza o to, schodzimy! - przy pomocy twojego pilnika mężczyzna mógł wyciągnąć szybko śrubki od klapy i odłożyć ją na bok. - Skacz pierwsza. - zaproponował.
Offline
Kompan zaraz dołączył do ciebie na dole i ruszyliście dalej. Na razie nie było wiadomo gdzie znajdują się drzwi wyjściowe. Pojawiła się też przeszkoda - zauważyliście kucharza pichcącego coś w pomieszczeniu obok.
Offline
Tak więc mamy mały problem. Popatrzyłam się na kucharza. Trzeba by go jakoś odciągnąć od tamtego...
- Jakiś pomysł? - spytałam się tylko cicho.
Najlepiej byłoby zajść faceta od tyłu i go ogłuszyć... Albo może uda nam się przemknąc obok jego pomieszczenia? No chyba że to przez nie prowadzi nasza droga ucieczki...
Offline
Tak więc po chwili biorę coś twardego, cokolwiek, na przykład taka chochla czy garnek i podchodzę do drzwi tak by kucharz mnie nie widział, po czym nagle na niego wyskakuję od tyłu i uderzam mocno w tył głowy. To go skutecznie ogłuszy na chwile.
Offline
Kucharz po uderzeniu w głowę upadł na ziemię upuścił miskę z gorącą zupą, która rozbiła się z hukiem. - To chyba jednak nie był dobry pomysł. - stwierdził uciekinier. Teraz musieliście się stąd czym prędzej zabierać bo nie dość, że słychać było rozwalanie ściany to jeszcze ta miska się rozbiła. Po jakimś czasie doszliście do podejrzanych drzwi.
Offline